W XIX wieku burżuazja uważała, że demokrację można dopuścić tylko w ograniczonym stopniu. Bała się, że demokratyczna większość będzie działać przeciwko posiadaczom środków produkcji i stanowić przez to zagrożenie dla gospodarki kapitalistycznej. Po pierwszej wojnie lewica obawiała się, że mieszczaństwo w sojuszu z resztkami posiadaczy ziemskich wprowadzą faszyzm - ze strachu przez ludem domagającym się socjalizmu. W pierwszej połowie XX wieku konflikt między interesami warstw wyższych a większością obywateli, między rynkiem a demokracją, był obecny niemal we wszystkich krajach.
Kapitalizm był po wojnie w wyraźnej defensywie, m.in. w Niemczech ze względu na kolaborację wielkiego przemysłu z nazistami, w wielu krajach były silne partie komunistyczne. Warunkiem akceptacji systemu kapitalistycznego przez masy robotnicze były po 1945 roku gwarancje stabilnego zatrudnienia, godziwy standard życia, zapewnienie szans awansu, edukacja, bezpieczeństwo socjalne...
W latach 50. i 60. elementem kompromisu
między kapitalizmem a demokracją
było też to, że właściciele i przedsiębiorcy
godzili się na bardzo skromne zyski – 2-3 proc. w skali roku.
To dziś nie do pomyślenia!
Resztę inwestowano w rozwój przedsiębiorstw
i tworzenie miejsc pracy.
Szef firmy zarabiał wtedy około
20 razy więcej niż zwykły pracownik.
Dzisiaj w 100 największych przedsiębiorstwach w USA
średnia wynagrodzeń szefów zarządu wynosi 320 razy więcej
niż zarobki przeciętnego Amerykanina.
Wówczas uznano by to za całkowicie nieprzyzwoite,
wręcz za prowokacje.
Każdy jest kowalem swojego losu – to jest motto,
które słyszy się wszędzie.
Ale ten etos niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Nierówności w naszych społeczeństwach coraz bardziej rosną,
a jedynym wyjaśnieniem, jakie podajemy, jest takie,
że ludzie mają różne osiągnięcia i są w różnym stopniu efektywni.
Ale czy można być 320 razy mądrzejszym od innych
albo 320 razy lepiej pracować?
które słyszy się wszędzie.
Ale ten etos niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Nierówności w naszych społeczeństwach coraz bardziej rosną,
a jedynym wyjaśnieniem, jakie podajemy, jest takie,
że ludzie mają różne osiągnięcia i są w różnym stopniu efektywni.
Ale czy można być 320 razy mądrzejszym od innych
albo 320 razy lepiej pracować?
Wolfgang Streeck – ur. w 1946 r., jeden z najbardziej znanych niemieckich specjalistów od ekonomii politycznej, dyrektor zarządzający Instytutu Badań Społecznych im. Maxa Planckai. Dużym echem odbił się jego tekst „The Crises of Democratic Capitalism” opublikowany w „New Left Review” nr 71 (2011)
z Wyborczej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz