Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 14 maja 2012

A propos szaleństwa i jednego pana.
Zastanawia mnie,
jak bardzo brakuje publicznego myślenia abstrakcyjnego.
Słowa Palikota potraktowane zostały przez  "oburzonych" jako
inwektywa, brutalna napaś na człowieka w żałobie,
a najdelikatniej jako przejaw braku kultury.
Nie zauważyłem, wśród komentarzy największych mądrali,
 zrozumienia zawartej w tej wypowiedzi abstrakcji.
-(Jako) Niepodważone skutecznie, i zaklepane raportem,
funkcjonuje pojecie, że nie wywierał nacisków.
-Nie było decyzji, ani informacji z ust najwyższych,
a więc nie było nacisków!
To samo można powiedzieć
o rozmowie telefonicznej braci o "pogodzie"
 tuż przed katastrofą.
Każdy z nich -jeden jako organizator i gospodarz wyprawy
-drugi-brat, który podejmuje decyzje,
mógł przerwać tragiczny ciąg wydarzeń.
Każdy z nich, a więc także ten drugi,
mógł nie dopuścić do najgorszego.
Dyskwalifikujący   politycznie  jest  ten
poziom  nieodpowiedzialności tych,
których  decyzje ważą na losie  ludzi.

Brak komentarzy: