@Miszna -blog Kuczyńskiego
Czy nie dostrzegasz pewnego problemu
z inwestowaniem nadwyżek zarabiających najwięcej.
Jeśli prezes nie będzie chciał
kupić sobie tego jachtu, samolotu, pałacu na Rivierza
(bo już ma albo stwierdził, że mu niepotrzebne)
ale postanowił z posiadanego 1mld $ zrobić 2mld
i zaczyna inwestować w
np: zborze co podnosi jego cenę i powoduje,
że ludzie zaczynają więcej płacić za jedzenie
a mniej im zostaje na inne wydatki
co z kolei powoduje redukcję miejsc pracy
w sektorach pozaspożywczych.
Analogicznie można przedstawić sprawę
dla inwestowania w ropę,
ale dla jedzenia jest mniej dóbr substytucyjnych niż dla ropy.
Chodzi mi o to, że kolejne zera na koncie prezesa
mogą być skorelowane z ilością miejsc pracy
ale nie zawsze dodatnio.
Pominę już dla uproszczenia fakt, że część biedaków
nie będzie już w stanie wykarmić siebie i dzieci i będą mogli
na własnej skórze sprawdzić zakład Pascala.
Druga sprawa to ograniczone zasoby.
Czy to OK, że prezes dysponujący siłą nabywczą
porównywalną ze
średniej wielkości afrykańskim państwem, może,
jeśli tego zapragnie zużyć, tyle zasobów na ile ma ochotę,
np paliwo do jachtu i odrzutowca,
albo zapolować sobie na jakiś zagrożony gatunek na safari….
Co o tym sądzisz??
Od razu dodam, że ja nie mam sprecyzowanych poglądów.
Czy nie dostrzegasz pewnego problemu
kupić sobie tego jachtu, samolotu, pałacu na Rivierza
(bo już ma albo stwierdził, że mu niepotrzebne)
ale postanowił z posiadanego 1mld $ zrobić 2mld
i zaczyna inwestować w
np: zborze co podnosi jego cenę i powoduje,
że ludzie zaczynają więcej płacić za jedzenie
a mniej im zostaje na inne wydatki
co z kolei powoduje redukcję miejsc pracy
w sektorach pozaspożywczych.
Analogicznie można przedstawić sprawę
dla inwestowania w ropę,
ale dla jedzenia jest mniej dóbr substytucyjnych niż dla ropy.
Chodzi mi o to, że kolejne zera na koncie prezesa
mogą być skorelowane z ilością miejsc pracy
ale nie zawsze dodatnio.
Pominę już dla uproszczenia fakt, że część biedaków
nie będzie już w stanie wykarmić siebie i dzieci i będą mogli
na własnej skórze sprawdzić zakład Pascala.
Czy to OK, że prezes dysponujący siłą nabywczą
porównywalną ze
średniej wielkości afrykańskim państwem, może,
jeśli tego zapragnie zużyć, tyle zasobów na ile ma ochotę,
np paliwo do jachtu i odrzutowca,
albo zapolować sobie na jakiś zagrożony gatunek na safari….