Krugman.
Nie jest tak, że Hiszpania może
nagle zacząć uprawiać keynesowską politykę wydatków,
kraje takie jak ona
nie byłyby w ogóle w stanie tego sfinansować.
Mają jedynie wybór:
albo oszczędzać w jakiejś formie,
albo wystąpić ze strefy euro.
Prawdziwe decyzje
mogą być podejmowane tylko we Frankfurcie i Berlinie.
Natura zombie jest taka, że on stale się podnosi,
niezależnie od tego, ile razy się go zabije,
tak jest z
polityką oszczędności i cięć.
Ameryka nie ma problemu z długami państwowymi,
lecz z zadłużeniem prywatnym.
Wszyscy, którzy dziesięć lat temu mówili źle o Japończykach,
powinni pojechać do Tokio i przeprosić cesarza.
Za Der Spiegel
2 komentarze:
Polityka keynesowska zakłada, że poprzez wydatki publiczne można generować wzrost i z tego wzrostu finansować obsługę ew. zadłużenia. Keynes postulował, że można zadłużać budżet, ale na poziomie kilku-kilkunastu procent, a nie 100 % czy więcej, jak to ma miejsce w przypadku niektórych krajów strefy euro (tzw. PIGS).
Slowikozofia.pl - Rozważania o wolności i ateizmie
Z tego co wiadomo, Keynes (podobnie jak Marks,który przecież był antymarksistą) nie był ortodoksem, lecz pragmatykiem i nie traktował ekonomii, także swojej, jako księgi świętej(Świętą -ekonomia jest dla takiego Gwiazdowskiego).
-A w Polsce akurat Keynes odpowiada za to,że
byliśmy zieloną wyspą, bo rząd był zmuszony mimo całej swojej retoryki oszczędnościowej, do współfinansowania dróg z Dotacji Unijnych i do budowania stadionów (to takie zakopywanie butelek z pieniędzmi, które proponował Keynes).
Skończyło się Euro pozostała polityka oszczędności i zaczyna się bryndza.
-Dla mnie jest "świętym",że bez ożywienia popytu nie będzie wzrostu. I żadne udogodnienia, obniżki podatków i wchodzenie po po palcu Kulczykom nic nie pomogą, którzy trzymają swoje 200 miliardów na kontach i narzekając czekają na poprawę koniunktury czyli na ożywienie popytu tego najzwyklejszego powszedniego,obywatelskiego (bo popyt na jachty podobno jest niezły).
Prześlij komentarz