Forumowicz na blogu Piotra Kuczyńskiego pisze:
-"Problem w tym że zdolnośc pojmowania
przeciętnego ( nawet wykształconego jako tako ) człowieka kończy się na e=mc2.
Wszystko co wydarzyło się potem od Schrödingera z grubsza – jest niemożliwa do zrozumienia bez dosyć zaawansowanej matematyki co jak wiadomo jest niedostępne ( a co najmniej bardzo trudne ) dla 90% populacji ( jak ktoś jest demokratą to może powiedzieć że 80% ;)"
-To nie jest tak.
Zrobiłeś wyjątek dla Einsteina, który najpierw przez wiele lat wymyślał nową fizykę aby potem poszukać dla niej zapisu matematycznego.
Nie inaczej jest z każdym nowym kierunkiem w fizyce.
A więc matematyka nie jest potrzebna aby zrozumieć współczesną fizykę.
Nawet zasady mechaniki kwantowej ( lecz nie samą mechanikę kwantową, której podobno nikt nie jest w stanie zrozumieć -Feynman) można zrozumieć nie znając matematyki, którą się ona posługuje.
Współczesna fizyka w wielu najistotniejszych obszarach przejęła funkcje filozofii.
I trudność jej rozumienia jest na poziomie
niełatwych tekstów filozoficznych
ale matematyka nie jest do tego konieczna.
Jeden z najbardziej prominentnych współczesnych fizyków prof. Lee Smolin w książce :
"Czas odrodzony"
jest w kontrze do całej dwudziestowiecznej fizyki: Einsteina i koryfeuszy mechaniki kwantowej.
Osią sporu jest
sposób pojmowania pojęcia czasu
w teorii względności i mechanice kwantowej czas
nie jest kategorią wyjściową.
Dla tej fizyki czas jest odwracalny a więc nie istnieje
jako kategoria podstawowa.
Dla Smolina natomiast czas
jest kategorią podstawową.
To co o tym pisze -to spekulacje, na poziomie przednaukowym i... brak oczywiście jakiejkolwiek matematyki. Ale jeśli się nie myli, to będziemy mieli radykalna przebudowę fizyki.
Trzymam za niego kciuki. Dla mnie jest bardzo przekonujący.
Moim zdaniem filozofia płynąca z fizyki dwudziestowiecznej jest obciążeniem dla współczesnego sposobu myślenia o rzeczywistości
-"Problem w tym że zdolnośc pojmowania
przeciętnego ( nawet wykształconego jako tako ) człowieka kończy się na e=mc2.
Wszystko co wydarzyło się potem od Schrödingera z grubsza – jest niemożliwa do zrozumienia bez dosyć zaawansowanej matematyki co jak wiadomo jest niedostępne ( a co najmniej bardzo trudne ) dla 90% populacji ( jak ktoś jest demokratą to może powiedzieć że 80% ;)"
-To nie jest tak.
Zrobiłeś wyjątek dla Einsteina, który najpierw przez wiele lat wymyślał nową fizykę aby potem poszukać dla niej zapisu matematycznego.
Nie inaczej jest z każdym nowym kierunkiem w fizyce.
A więc matematyka nie jest potrzebna aby zrozumieć współczesną fizykę.
Nawet zasady mechaniki kwantowej ( lecz nie samą mechanikę kwantową, której podobno nikt nie jest w stanie zrozumieć -Feynman) można zrozumieć nie znając matematyki, którą się ona posługuje.
Współczesna fizyka w wielu najistotniejszych obszarach przejęła funkcje filozofii.
I trudność jej rozumienia jest na poziomie
niełatwych tekstów filozoficznych
ale matematyka nie jest do tego konieczna.
Jeden z najbardziej prominentnych współczesnych fizyków prof. Lee Smolin w książce :
"Czas odrodzony"
jest w kontrze do całej dwudziestowiecznej fizyki: Einsteina i koryfeuszy mechaniki kwantowej.
Osią sporu jest
sposób pojmowania pojęcia czasu
w teorii względności i mechanice kwantowej czas
nie jest kategorią wyjściową.
Dla tej fizyki czas jest odwracalny a więc nie istnieje
jako kategoria podstawowa.
Dla Smolina natomiast czas
jest kategorią podstawową.
To co o tym pisze -to spekulacje, na poziomie przednaukowym i... brak oczywiście jakiejkolwiek matematyki. Ale jeśli się nie myli, to będziemy mieli radykalna przebudowę fizyki.
Trzymam za niego kciuki. Dla mnie jest bardzo przekonujący.
Moim zdaniem filozofia płynąca z fizyki dwudziestowiecznej jest obciążeniem dla współczesnego sposobu myślenia o rzeczywistości