Szukaj na tym blogu

środa, 12 października 2016

Z forum: krystalizuje się polityka zagraniczna PIS.

Powoli krystalizuje się polityka zagraniczna PIS. Do wrogich Polsce państw oprócz Rosji i Niemiec dołączyła właśnie Francja. Jak pamiętamy za poprzedniego PISu gdy polityką zagranicznaą sterował prezydent tysiąclecia i Pani Fotyga mieliśmy również przyjaciół : Litwę, Ukrainę i Gruzje. Za uśmiechy ze strony Litwy zapłaciliśmy 4 mld dolarów wpompowane w Możejki i przymykanie oka na dyskryminacje tamtejszych Polaków. Gdy Lech Kaczyński odbył już 12 bombastycznych, przełomowych wizyt w Wilnie i Litwini uznali, że już wywiązali się z tego co opłacone i dali naszemu prezydentowi potężnego prestiżowego kopa w d..ę . Nie wiedzieli że to na kilkanaście dni przed katastrofą smoleńska bo by się może jeszcze wstrzymali. Na Ukrainie nie przeszkadzało PISowi że Juszczenko intensywnie pompuje kult UPA i Bandery. Co do Gruzji to jakoś się tak stało że ówczesny prezydent nie może wjechać do kraju bo go zamierzają tam wsadzić do więzienia. Zresztą Gruzja i Ukraina traktowała sojusz z Polską równie instrumentalnie jak Litwa.
Jakich przyjaciół mamy teraz. Oczywiście oficjalnie Węgry. Tylko, że coraz bardziej widać, że Orban rozgrywa sojusz z Polską mniej więcej tak jak tamta trójka 9 lat temu. Miała być WB, ale uznała że Europa kontynentalna to nie do końca to o czym marzyła i zamierza się wypisać. No ale został ten jeden największy sojusznik na którego PIS postawił wszystko co Polska ma. Ale tutaj może być wieloletni problem z którego nasi nie bardzo chcą zdać sobie sprawę. Otóż po najbardziej prawdopodobnym , choć nie pewnym, zwycięstwie Clinton wyjdzie taka sprawa. Każdy polityk ma jakieś osobiste urazy i priorytety, które odbijają się na nawet racjonalnej linii politycznej. Otóż takim konikiem Pani Clinton w odniesieniu do Polski jest restytucja mienia żydowskiego w wersji hard. Zdałem sobie z tego sprawę kilka lat temu podczas uroczystości związanych z 70 leciem wybuchu wojny. Polska zrobiła wtedy gigantyczną uroczystość na którą zaproszono wszystkich. Przyjechała m.in. Merkel, przyjechał Putin – wtedy to Tusk odbył z nim widowiskowy spacer po molo w Sopocie. Tymczasem Clinton jako sekretarz stanu przysłała delegację pod przewodnictwem emerytowanego dyrektora departamentu, po intensywnych zabiegach wymieniła do na urzędującego dyrektora departamentu. Sama nie miała czasu. Ale oto w kilka dni później zjawiła się w Polsce ale w Krakowie na konferencji poświęconej restytucji mienia żydowskiego. Z obecnej kampanii wyborczej dochodzą zapowiedzi, że ma zamiar uczynić z tej sprawy jeden z ważnych punktów swojej polityki zagranicznej. A nie ulega wątpliwości , że emocjonalnie jest w tą kwestię zaangażowana. Nie mam złudzeń, że PIS potrafi tą sprawę zręcznie rozegrać. Na forum międzynarodowych , jak dotychczas zaliczał tylko wpadki. Na razie politykom PIS reprywatyzacja jawi się tylko jako odskocznia do przejęcia władzy w Warszawie. A to może być poważny kłopot międzynarodowy.