Szukaj na tym blogu

sobota, 8 października 2016

Najłatwiej powiedzieć: "Jestem patriotą", trudniej nim być.

 Ze strony Starzyńskiego, który wówczas do nas przemawiał, nie padło słowo "patriotyzm". Nie było potrzeby. Obrona Warszawy była czymś naturalnym. Churchill w Anglii też się na patriotyzm nie powoływał, wystarczyło, że powiedział: "We shall never surrender!", nigdy się nie poddamy. Nie dlatego, że jesteśmy "patriotami", tylko dlatego, że jesteśmy Brytyjczykami. Kiedy obywatel jest świadomy, o co walczy, kogo broni, nie potrzebuje słowa "patriota". Kto za dużo gada o patriotyzmie, jest trochę podejrzany. Tego uczy doświadczenie.