Aż mnie wzdryga gdy wspominam PRL. Ciągłe jakieś podwyżki pensji, 13 14 pensje, jakieś "karpiowe", przedświąteczne, poświąteczne, urlopowe, gruszowe, posiłki regeneracyjne koniecznie z kiełbachą, wolne soboty, niedziele i święta, płatne nadgodziny, darmowe kolonie, obozy iwczasy, grzybobrania, zakładowe mieszkania, groszowe ceny energii itp. Niby zarabiało się 50$ a starczało na to wszystko. No fakt, nie było dostępu do netu, satki i komórek. Jak w Afryce a nawet w USA hehehe
To dziwne, że 91% Polaków czuje się szczęsliwych w kraju, w którym rośnie bezrobocie, pensje są niskie, obywatele masowo emigrują, lawinowo wzrasta liczba chrób umysłowych i interwencji psychiatrycznych, wzrasta liczba ludzi z nowotworami, depresją, schizofrenią i liczba ludzi na psychotropach oraz liczba samobójstw (o wszystkim tym pisaliści w ciągu ostatniego roku w innych artykułach).
Może więc coś się ankieterom pomieszało, i źle odczytali, i to 91% nie jest szczęsliwa? :D Albo... po prostu świat na psychotropach i po wódce, albo świat na bezrobociu, wygląda jak przez różowe okulary ;) A może to efekt Kopacz? Albo radość z wyjazdu Tuska?
A te 20 procent bezrobotnych to tez szczesliwcy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz