Szukaj na tym blogu

niedziela, 26 października 2014

Herbert Wirth



Dostęp do surowców jest dziś najważniejszym – oprócz ludzkiej kreatywności – motorem rozwoju gospodarczego. Różnica między tymi dwoma czynnikami jest tylko taka, że o ile kreatywność nie zna granic, o tyle ilość surowców jest ograniczona – i będzie się zmniejszać. Jednocześnie musimy mieć świadomość, że gospodarka oparta na danych w chmurze nie oznacza wcale zwycięstwa software’u nad hardware’em. Choć globalne marki, które do niedawna kojarzyliśmy z produkcją laptopów, telefonów komórkowych i ogólnie pojętego sprzętu elektronicznego, coraz częściej pozbywają się działów hardware’u na rzecz oprogramowania i usług, to zdaniem ONZ prawdopodobnie już w tym roku liczba telefonów komórkowych na świecie zrówna się z liczbą mieszkańców Ziemi. Jak wynika z raportu firmy McKinsey, w ciągu najbliższych dwudziestu lat liczba ludzi mieszkających w miastach zwiększy się o trzysta pięćdziesiąt milionów. To tyle, ile obecnie żyje w całych Stanach Zjednoczonych. W tym czasie, zdaniem tych samych ekspertów, na świecie przybędzie około pięćdziesięciu tysięcy wieżowców (tyle co dziesięć Nowych Jorków) i sto siedemdziesiąt nowych systemów kolejowych (dwa i pół razy więcej niż obecnie w całej Europie). Do tego warto doliczyć trudną do oszacowania liczbę domów, samochodów, lodówek i sprzętów elektronicznych. Czeka nas zatem wielki plac budowy, a ten wymaga ogromnych nakładów surowcowych.

Brak komentarzy: