Niektóre kobiety potrafią tak wyregulować swój wygląd – właściwa waga, elegancja, ale bez przesady – że unikają, jak się wydaje, takiego traktowania. Ale to wymaga pracy i wyczucia. Zbyt sportowy styl – jesteś babochłopem, pozwolisz sobie na jakąś ekstrawagancję – a nie wiesz babo, ile masz lat? Myślisz, że laska jesteś? Zresztą, jak czymś podpadniesz, i tak dobierzemy się do twojej kobiecości.
Dla mężczyzn norma jest stokroć szersza i prędzej
dostaną hejting jako Żydzi (nieważne, czy są nimi, czy nie), niż jako
brzydale i impotenci.
W jakimś sensie ideałem jest Angela Merkel w swoich garniturkach,
które mówią: jestem przede wszystkim człowiekiem i politykiem. Dlaczego
ideałem? Bo udało jej się umknąć „kobiecości”. Jest parę powodów, dla których nie chodzę już do telewizji. Bo jest durna, nie płaci, zajmuje czas, zmusza do walki w kisielu z jakimś prawicowym oszołomem... I to są wystarczające powody. Ale też dlatego, że przedtem pacykują twarz, że trzeba jednak zastanowić się, co włożyć. I tak nigdy nie będę wyglądała jak Monika Olejnik. (To też część tego mechanizmu – kobiety wciąż porównują się z innymi.)
A facet siada przed kamerą, a potem miłe dziewczę przypudruje mu czółko. I już jest gotowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz