Koncerny energetyczne drążyły szyby na terenach kościelnych, szkolnych i w osiedlach zamkniętych. W listopadzie pewna firma
postawiła nawet wieżę wiertniczą na kampusie Uniwersytetu Północnego
Teksasu, po drugiej stronie drogi od uczelnianego stadionu i wielkiej
turbiny wiatrowej. W Teksasie, tak samo jak w większości stanów USA,
właściciel nieruchomości wcale nie posiada praw do zasobów naturalnych
znajdujących się pod ziemią, stąd ma mocno ograniczony wpływ na to, jak
się je wykorzystuje.
Nikogo z mieszkańców nie uprzedzono. – W owym czasie nie było takiego
wymogu prawnego – mówi Wesley. – Mogli zupełnie nas zaskoczyć i tak też
zrobili. W dodatku prawo stanu Teksas nie wymagało, by firma ujawniła
jakich chemikaliów używa do szczelinowania hydraulicznego. Mieszkańcy do
dziś nie mają pojęcia, z jakimi substancjami mieli kontakt.
Robotnicy wyrównali ziemię i postawili 60-metrową biało-czerwoną wieżę
wiertniczą. Konwoje przegubowych ciężarówek dudniły po głównej ulicy.
– To był koszmar – wspomina Kronvall. – Ciągły łomot. Liczba pojazdów
była nie do pojęcia, a spaliny unosiły się w powietrzu na okrągło, całą
dobę.
Jak mówi, działalność po drugiej stronie płotu pozostawiała warstwę
białego pyłu na blatach i szafkach. Odgłosy załóg krzyczących przez
megafony przenikały przez ściany sypialni, zaś jasne światła lamp –
przez zasłony, nie dawały spać. Od dudniących po drodze ciężarówek
trzęsły się szklanki w kredensie, a gryzący odór chemikaliów przenikał
wszystko.
[Czy nie nadszedł już czas aby skoncentrować się całkowicie na energii odnawialnej?!]
2 komentarze:
Dobre. I to jest Dziki Zachód, u nas pełna cywilizacja. Chłop nie pozwoli i basta, chyba że dostanie w łapę.
Ciekawe jak u nas skończą się łupki ?
XX taki dziki Zachod jest wszedzie tam gdzie sa duze pieniadze
Prześlij komentarz