Lubię ....
szczególnie w te dni, kiedy jadę na lotnisko, wsiadam do samolotu i odrywam się od umęczonej polskiej ziemi.
Mam po dziurki w nosie naszej niechęci do wszystkich:
i do Polaków i do nie-Polaków. Polskiej mizoginii, ksenofobii, islamofobii, rasizmu, homofobii i pychy.
Przemoc dominuje naszą przestrzeń.
Stoi za tym nacjonalizm – choroba społeczeństw, która do niczego dobrego nie prowadzi.
.. nie znoszę lotniska w Warszawie, kiedy tu wracam.
I natychmiast kombinuję, jak stąd zwiać do jakiegoś normalniejszego świata.