odczytano wczoraj w sądzie na kolejnym dniu procesu Tomasza Arabskiego i czwórki urzędników oskarżonych przez rodziny smoleńskie o zaniedbania. Złożył je w prokuraturze.
Marcin W. w 2010 r. pracował w biurze szefa Kancelarii Prezydenta. Był w zespole, który zajmował się przygotowaniem wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. W dniu katastrofy (10 kwietnia) był na lotnisku w Smoleńsku. Z ambasadorem Jerzym Bahrem i innym pracownikiem kancelarii czekali na Lecha Kaczyńskiego. W pobliżu była limuzyna dla prezydenta, samochody ochrony, autokary dla delegacji oraz rosyjskie służby.
- Była mgła - mówił. Usłyszał "głośną pracę silników Tu-154, po czym zapadła cisza". W pierwszym momencie W. myślał, że samolot wylądował, powiedział nawet ambasadorowi: - Wylądowali.
http://wyborcza.pl/1,75398,20694029,proces-arabskiego-urzednik-prezydenta-kaczynskiego-byl-w-smolensku.html
Marcin W. w 2010 r. pracował w biurze szefa Kancelarii Prezydenta. Był w zespole, który zajmował się przygotowaniem wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. W dniu katastrofy (10 kwietnia) był na lotnisku w Smoleńsku. Z ambasadorem Jerzym Bahrem i innym pracownikiem kancelarii czekali na Lecha Kaczyńskiego. W pobliżu była limuzyna dla prezydenta, samochody ochrony, autokary dla delegacji oraz rosyjskie służby.
- Była mgła - mówił. Usłyszał "głośną pracę silników Tu-154, po czym zapadła cisza". W pierwszym momencie W. myślał, że samolot wylądował, powiedział nawet ambasadorowi: - Wylądowali.
http://wyborcza.pl/1,75398,20694029,proces-arabskiego-urzednik-prezydenta-kaczynskiego-byl-w-smolensku.html