może być oczywiście więcej lub mniej.
Załóżmy,
że jakaś część poglądów
naszych przeciwników jest ważna.
Dlaczego szanuję, a czasami lubię, moich przeciwników.
Przeciwnik to rzecz cenna.
Bo obnaża twoje słabości.
Oświetlając sprawę z innego punktu widzenia,
i daje ci okazje, na dokonanie korekty.
Nie ma poglądów totalnie niesłusznych, jeśli
są społecznie zakorzenione.
Musza mieć jakąś bazę słuszności. Te które uległy zwyrodnieniu też.
Trzeba tylko zajrzeć do miejsca ich narodzin.
Jakaś część tych poglądów jest częścią rzeczywistości,
z którą trzeba się liczyć, szanować i uwzględniać.
Kto, jak nie twoi przeciwnicy, ma je najlepiej rozeznane,
dla których są punktem wyjścia i bazą światopoglądową.
4 komentarze:
Eeee nie wierzę. Puste słowa. Ten światły i ekumeniczny tekst nie obejmuje Kaczyńskiego jak mniemam. No i Rydzyka. No i elektoratu PiSu.
Elektorat PIS obejmuje. Rydzyka nie znam.
O Kaczyńskim będę pisał właśnie w związku z tym.
Nie jest to tekst ekumeniczny.Nad nikim się nie pochylam. Jest to sposób myślenia inżyniera,
który projektując konstrukcję jest zobowiązany zbadać jej najsłabsze punkty. I korzysta ze wszelkich źródeł, wszelkich pomocy, które mu to umożliwią. Dlatego nie rozumiem ( i trudno mi powstrzmac negatywne emocje) wobec tych którzy ukrywają słabość swojej argumentacji.
To jest jakaś zasadnicza różnica.
W technice nie da się ukrywać błędu, bo samochód wiedzie na drzewo, dom się zawali.
W Polityce, ideologii itp. "takie" postępowanie
nie skutkuje natychmiastowym walnięciem, ale odwrotnie jest uznawane za przejaw kwalifikacji zawodowych. Tyle, że jest to dobre do czasu.
Prześlij komentarz