bo jeden pragmatyk z otwartym umysłem
-Jan Krzysztof wiosny nie czyni (a Boni to trzecia liga).
Jak można rządzić w tych niepewnych czasach nie mając
określonych, mocnych, priorytetów,
gdy staremu Balcerowiczowi już wypadły zęby.
Atakując Tuska jednocześnie bym go bronił,
bo co ma chłop robić skoro "sam nie jest", a
dostrzec takich, którym można
zawierzyć myśl państwową -nie widać
(intelektualistów Bóg Polsce poskąpił),
a Polskę trzeba bronić przed PIS
A to z kolej rozleniwia polityków Platformy,
bo pozwala im na swobodne dryfowanie, bez konieczności
sterowania po kursie, którego nie ma.
Pytanie czy Tuskowi wystarczy pragmatyzmu -chyba tak,
czy wystarczy otwartości umysłu
-aby mocniej oprzeć się na J.K. B.
i poszuka takich ludzi jak Fedak.
Ale nie o tym miało być, lecz,
co ujawniła Platforma ustami Niesiołowskiego,
a było to nie pragmatyczne, lecz głupie
mimo poklasku dziennikarskiego
-oto łatwo-ale, czasem, nie tym należy się kierować.
Pragmatyzm wtedy nabiera sensu
gdy potrafi, instynktownie lub kierując się mądrością,
realizować imponderabilia.
Tymczasem Niesiołowski wobec Jarosława
stosuje pyskówkę
a lekce waży sobie
stawianie spraw państwowych w sposób poważny.
Czy Platforma nie rozumie znaczenia powagi państwa?!
Możliwe, że Platforma ma coś za uszami i boi się retorsji J.
który podstawową część swojej władzy opierał na
zbieraniu haków do stosownego użycia
wobec swoich przeciwników
i na wszelki wypadek -przyjaciół.
Jeżeli nawet Platforma jest umoczona i poniesie ryzyko,
i coś wyjedzie pod światło,
to są rzeczy ważniejsze niż utrata władzy.
I wydaje mi się że Tusk to deklarował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz