Szukaj na tym blogu

piątek, 22 lipca 2011

Tomasz Wróblewski: Patrzcie, jak umiera idea kolektywizmu

 Historycy publicyści kochają wielkie daty i spektakularne wydarzenia. Walący się mur berliński, strzał z Aurory, pierwszy lot przez Atlantyk, marsz Mao na Pekin czy stół okrągły. Ale historycy badacze wiedzą, że nie tak się zaczyna historia. Proces trwa. Nabrzmiewa latami

…………………………………….
Wszystkim obrońcom tzw. zachodniej tradycji demokratycznej warto przypomnieć, że Europa i Ameryka swoją świetność zawdzięczają innym wartościom. Historia potęgi to historia poczucia wyższości kulturowej, podbojów kolonialnych, odbierania ziemi Indianom, podboju Afryki. Nikt przy zdrowych zmysłach dziś nie będzie pochwalał tych brutalnych dokonań, które pozwoliły powstać brytyjskiej, francuskiej, hiszpańskiej, amerykańskiej potędze. 


Ale z tamtych czasów pochodzą te stare pieniądze.
[! . -Więc jednak ale]
To dopiero komunizm i faszyzm, dyktatury przymusowego kolektywizmu, zasiały w indywidualistycznych społecznościach [!] fałszywe poczucie sprawiedliwości społecznej.
Dziś rozmawiamy o skomplikowanych rozwiązaniach fiskalnych, obligacjach złych akcji, selektywnej niewypłacalności, ale tak naprawdę czekamy tylko na kulminację – na bankructwo destrukcyjnego kolektywizmu.
                                                
                                                Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
                                                Artykuł z dnia: 2011-07-22


-Wyborcza już chyba by sobie na takie coś nie pozwoliła. 
-Tomasza Wróblewskiego należałoby zachować, pokazywać
 i uczcić. Coś takiego w XXI wieku?! 
I chodzi po ulicach, pokazuje się w telewizji.
A to autentyczny dinozaur, 
obok wykopaliskowego dinozaura,
- a mimo to jakiś nierozróżnialny, wtopiony w obojętne tło.

Brak komentarzy: