Szukaj na tym blogu

sobota, 23 lipca 2011

Maszyna do rolowania

Szanowni ortodoksi czy wasz  obiektywny
nie podległy urzędasom rynek to ruletka?
Ciekawy kawałek z forum -na blogu 
Piotra Kuczyńskiego. 
Zrozumieją tylko ci, 
którzy przebrnęli   poprzednie spoty o pieniądzu.


"1.... redukcja długu per saldo - to kryzys 
- z którym ten system walczy!
...
2.....
"Ten system" to perpetuum mobile 
pod warunkiem bilansowania nowego długu 
z odsetkami starego. 
Teoretycznie może działać w nieskończoność 
jeśli się ma całkowita kontrolę 
nad stopami procentowymi i inflacją,
możliwe by było wtedy drukowanie 
obligacji 100, 200 letnich etc.
Wystarczyło by tylko 
przekonać “naukowo’ wierzycieli, 
że wszystko jest ok. -pod kontrolą,
a Ty sam składasz na emeryturę 
swoim nienarodzonym prawnukom.
Taka kontrola jest niestety niemożliwa 
...
Dlatego konieczna jest manipulacja wskaźnikami, 
aby system dalej działał.

Pod szyldem ich unowocześniania.
3. Sytuacja Grecji to klasyczny brak płynności.
Chodzi .. o gwarancje 
by maszyna do rolowania ruszyła.
Ratowanie to między innymi 
tworzenie możliwości dalszego rolowania 
poprzez odgórne i centralne 
przerzucanie części zobowiązań 
na “chętnych” i “niechętnych”.
Dywersyfikacja, rozproszenie.
4. likwidacja walut narodowych 
nie służy redukcji długu tylko:
a) lepszej kontroli centralnego planisty 
odnośnie przyszłych rolowań 
powiększającego się długu.
5.Gdy wszyscy z uczestników juz są zadłużeni 
dług jednego przepakowuje sie i sprzedaje 
jako całkiem nowy atrakcyjny towar 
i wszyscy udawają ,że “everything is OK”.


Łańcuszek szcześcia wygląda mniej więcej tak:
indywidualny dług greka — >
przejmuje opiekuńcze państwo—->
przepakowuje w oblikacje i sprzedaje—>
powiększa swój dług—>
pojemność państwa kończy się więc 
pod groźbą niewypłacalnośći 
przerywa się błogie udawanie ,że jest OK —->
wkracza UE i przepakowuje trefny towar 
pod swoim szyldem i wszyscy udają znowu ,że jest OK.
Podobnie działało CDO na poziomie korporacyjnym 
w przypadku “hausing bubble”.
Za każdym razem towar nabywają 
“zdrowi członkowie” systemu -by na nim zarobić.
Koniec końców, 
oni sami będą potrzebować restrukturyzacji 
bo kit może zrodzić jedynie kit.
W ten sposób spirala się rozkręca, 
a ryzyko zostaje rozprzestrzenione po globie.
Do tego między innymi służy 
nadbudowa w postaci ideii globalizacji.
Pytanie jest takie :
jak skończy się “pojemność” globu 
to jaka idea nam pozostanie do ucieczki przed prawdą ?
Będziemy żenić długiem Marsjan 
pod szyldem “galaktyzacji” , czy bliżej “solaryzacji” :-)
I na sam koniec - komu najbardziej zależy by to utrzymywać.
Stara zasada Scotland Yardu mówi 
- temu który czerpie największe korzyści, 
przy minimalnym wlasnym ryzyku.
[i tak  spod rynny neoliberalnej 
znaleźliśmy się na podwórku Marksa]
Reasumując, 
nie chodzi o to by spłacić, ale spłacać 
czyli potocznie gonić króliczka."
                                 autor o nicku pit65


Nie lubię używać odgłosów emocjonalnych 
zamiast argumentów 
ale tu nie mogę się powstrzymać Ha! Ha!(śmiech)
Ortodoksi nazywają to rynkiem finansowym?! 
Czy rolowanie 
bez, którego system nie może się obyć
to jeszcze rynek-czy już nie rynek?
W tej bezsensownej 
i bardzo niebezpiecznej zabawie,
która zmusza 
każdego Kowalskiego do gry w ruletkę,
wbrew jego chęci i woli.
zagrażając jego egzystencji. 
-Czy ruletka to rynek?

Brak komentarzy: