Nie ma świadomości podstawowego faktu, mianowicie że system pańszczyźniany w
Polsce i na Litwie był wprost niewolnictwem.
Dobrą tego ilustracją jest historyczna anegdota o tym, jak wszechwładny książę Potiomkin jeszcze po kolejnym rozbiorze otrzymał od carycy Katarzyny włości na Litwie. Ze zdumieniem odkrył, że w alodialnych majątkach ziemskich znajduje się szubienica. Stoi tam na znak absolutnej suwerenności pana nad włościaństwem, która daje niemal nieograniczoną możliwość egzekucji. Rzadko z tego, co prawda, korzystano z powodów ekonomicznych – martwy niewolnik jest mniej opłacalny od żywego – niemniej dla Potiomkina, człowieka Rosji, ale też człowieka oświecenia, było czymś nieprawdopodobnym, że wyroki śmierci można wykonywać poza państwem, toteż zażądał ich likwidacji. To miara tego, co się wówczas Polsce działo. Rzecz nie do pomyślenia dla elity rosyjskiej, bo mimo że pańszczyzna w Rosji również miała mnóstwo okrutnych elementów, to jednak wykluczała prywatne wyroki śmierci.
-.. stworzyła mentalność niewolniczą, która pokutowała u nas przez bardzo długi czas, a skutki jej odczuwamy niekiedy do dziś.
-.....Można było dzieci posłać do szkół, samemu skończyć zawodówkę, wyjechać do miasta, znaleźć inną robotę
-... Można było uzyskać elementarną godność wynikającą z elementarnej niezależności materialnej i ograniczonej, ale jednak istniejącej swobody wyboru kariery. PRL był w tym sensie wyzwolicielem ludzi, którzy mentalnie tkwili w układzie post-niewolniczym.
-.. stworzyła mentalność niewolniczą, która pokutowała u nas przez bardzo długi czas, a skutki jej odczuwamy niekiedy do dziś.
-.....Można było dzieci posłać do szkół, samemu skończyć zawodówkę, wyjechać do miasta, znaleźć inną robotę
-... Można było uzyskać elementarną godność wynikającą z elementarnej niezależności materialnej i ograniczonej, ale jednak istniejącej swobody wyboru kariery. PRL był w tym sensie wyzwolicielem ludzi, którzy mentalnie tkwili w układzie post-niewolniczym.
Jeszcze dziś na terenach np. dawnego Radomskiego stoją takie stare chałupy wiejskie, drewniane, dwuizbowe. One często nie miały podłóg i tylko cztery okna, dwa od frontu i dwa z boku. Gabarytami przypominały raczej budę dla wielkiego psa niż siedzibę ludzką. I właśnie z tej perspektywy proszę myśleć o murowanym domku w pobliskim miasteczku.