Szukaj na tym blogu

środa, 24 września 2014

Wiesz czym różni się fizyczne pożyczanie czegoś komuś, od posiadania pieniędzy?


Jeżeli pożyczę koledze na przykład swój telewizor, to on będzie posiadał materialne dobro w postaci telewizora, a ja rewers, na którym kolega obiecuje oddać mi telewizor.

Czym jest ten rewers? Czy jest telewizorem? Przecież ten rewers nie jest towarem, ale jedynie obietnicą, że gdy nadejdzie określony czas, mogę w zamian za ten rewers dostać telewizor z powrotem. Jest materialnym świadectwem podjęcia pewnego zobowiązania.

Gdyby ten rewers był wystawiony przez kolegę nie osobiście na mnie, ale na dowolnego okaziciela, to za ten rewers ktokolwiek mógłby dostać od niego ten pożyczony telewizor, kto tylko by się zgłosił do kolegi po odbiór telewizora. A gdyby na rewersie było zamiast określenia konkretnego dobra sformułowanie w rodzaju "telewizor lub cokolwiek innego o tej samej wartości", to wtedy mógłby się do mojego kolegi zgłosić ktokolwiek i dostać od niego cokolwiek o wartości określonej w rewersie, niekoniecznie telewizor.

A gdyby jeszcze bardziej uczynić ten "rewers" abstrakcyjnym, to jak wtedy nazywał by się taki dziwny "rewers" - już zapewne się domyślasz, mamy na to słowo - pieniądz.

Skąd jednak wziąć taki rewers, skoro na początku i tak musi być ten pożyczany telewizor? Skoro ten rewers to tylko inna, usprawniona forma zamieniania się rzeczami, tylko pośrednik w wymianie rzeczy?

Tutaj właśnie znajduje się istota koncepcji pieniądza – chodzi o odwrócenie kolejności, chodzi o to by usunąć barierę ograniczającą wymianę do tych co posiadają już towar, czyli zlikwidować barter!

Pieniądz to taki "rewers" wystawiony NA KREDYT, czyli tak, jak gdybym dostał od kolegi rewers na zwrot telewizora, bez fizycznego pożyczania mu tego telewizora. W zamian za to dałbym koledze oświadczenie, że w przyszłości dam mu ten telewizor albo jego równowartość. W ten sposób kolega został by jak gdyby "bankiem", emitującym "rewersy" na podstawie umowy ze mną (pożyczkobiorcą).

Tu dochodzimy do sedna sprawy. Nie czepiam się koncepcji pieniądza jako towaru czy też środka wymiany dóbr dlatego, że uważam, że nie pełni on takiej roli. Oczywiście, że TAKŻE taką rolę pełni. Tyle, że pieniądza używamy właśnie DLATEGO, żeby uwolnić się od ograniczeń wymiany barterowej. Dlatego, by ODWRÓCIĆ kolejność, po to, aby to zobowiązanie (dług, wierzytelność) były PIERWSZE, a nie towar.

Po to bym mógł się ZADŁUŻYĆ najpierw, potem kupić ZA POMOCĄ tego długu jakieś dobra, a na koniec rozliczyć DŁUG. Po to, by gospodarka mogła się kręcić według schematu pieniądz-towar-pieniądz a NIE WEDŁUG towar-pieniądz-towar.

Cały współczesny pieniądz fiat który używamy, fizycznie powstał jako dług i jest długiem. To, że w procesie kreacji pieniądza jako pierwsze jest powstanie długu (zobowiązania, wierzytelności, to tylko inne słowa czy inny punkt widzenia) jest bezwzględnie KLUCZOWE. Pieniądz nie powstaje z towaru. To towary powstają Z PIENIĄDZA.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

towary powstają z pieniądza , to dlaczego pieniądze trzymają na giełdzie , w banku , a nie u ludzi , dlaczego jak ktoś pożycza to musi mieć zdolność kredytową . czy mamy tu z nieziemską ekonomią która w dowolnej czasoprzestrzeni się odwraca ? Luźne skojarzenie z czasoprzestrzenią która się zakrzywia . Józef Robotnik