Robert Reich polemizuje z ta tezą:
-"Nic bardziej mylnego.
W ciągu trzech dekad po zakończeniu II wojny światowej podatki dla osób z najwyższymi dochodami
były znacznie wyższe niż kiedykolwiek później.
A rozkład dochodów był bardziej równomierny.
amerykańska gospodarka rosła
w tym okresie szybciej niż po obniżeniu stawek podatkowych
dla najbogatszych w 1981 roku.
Nie była to jedynie powojenna anomalia.
w latach 90. Bill Clinton podniósł podatki dla najbogatszych,
nastąpił szybszy wzrost zatrudnienia i podwyżka wynagrodzeń,
niż wtedy gdy George'a W. Bush obniżył podatki najbogatszym.
chcemy kolejnych dowodów,
rozważmy współczesne Niemcy,
gdzie podatki dla najbogatszych są znacznie wyższe niż w Stanach Zjednoczonych,
a dystrybucja dochodów jest bardziej równomierna.
średni roczny wzrost gospodarczy w Niemczech jest większy
niż w Stanach Zjednoczonych.
Wynika to z faktu, że wyższe podatki dla najbogatszych mogą sfinansować
więcej inwestycji w infrastrukturę, edukację i opiekę zdrowotną,
które są niezbędne dla zapewnienia produktywnej siły roboczej
oraz ekonomicznych perspektyw klasy średniej.
Wyższe podatki dla najbogatszych pozwalają na
obniżenie podatków na niższym szczeblu
– przywracają
wystarczającą silę nabywczą klasie średniej,
i utrzymują wzrost gospodarczy.
– kiedy dochód dyspozycyjny jest skoncentrowany
na szczycie piramidy dochodów,
klasa średnia nie ma wystarczającej ilości pieniędzy,
aby stymulować gospodarkę.
koncentracja bogactwa prowadzi do powstawania baniek spekulacyjnych
w obrębie ograniczenia klasy aktywów
– złota, spółek internetowych czy nieruchomości. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz