Szukaj na tym blogu

wtorek, 23 września 2014

Niekończąca się amerykańska wojna przeciw wrogom, których Ameryka sama pomogła wykreować

Konsekwentnie popełniając te same błędy i
 ignorując  płynące z nich nauki. Amerykańska polityka 
wobec świata islamskiego 
zapobiega starciu między cywilizacjami tylko w jeden sposób 
– podsycając starcia w łonie jednej z nich, 
co w zasadniczy sposób osłabia bezpieczeństwo 
regionalne i międzynarodowe.

 Barack Obama toczy kolejną wojnę.
 Po obaleniu władcy Libii Muammara Kaddafiego, 
po bombardowaniach celów w Somalii i Jemenie, 
rozpoczął naloty na Syrię, ogłaszając w ten sposób 
wojnę z Państwem Islamskim. 
W swym zapale Obama ponownie lekceważy prawo 
amerykańskie i międzynarodowe i nie zwraca się o zgodę 
ani do Kongresu USA, 
ani do Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Centrami terroryzmu stały się 
stabilne ongiś państwa takie jak Libia, Irak i Syria. 
Będące na celowniku interwencji amerykańskiej.

Obama zaliczył początkowo Państwo Islamskie do kategorii „dobrych”, 
ponieważ podważało rządy prezydenta Syrii Baszara al-Asada 
oraz interesy Iranu w Syrii i Iraku. 
-Zmienił zdanie

Dziś wszczynają w Iraku i Syrii 
wojnę z następstwami 
wymuszonej przez Busha  zmiany reżimu w Bagdadzie i 
nieprzemyślanego planu Obamy obalenia Asada. 

Obecna wojna terrorystyczna Pakistanu z Indiami 
też przecież wyrosła 
z antysowieckiej operacji amerykańskiej w Afganistanie 
– największej w historii CIA 
– jako że pakistańska służba specjalna Inter-Services Intelligence 
wyprowadziła ogromną część liczonej w miliardach dolarów 
pomocy wojskowej dla afgańskich rebeliantów.

.....pomoc dla „dobrych” rebeliantów
 ścigając „złych”, 
między innymi metodą „zabójstw pozasądowych”. 
Jednak w przypadku działalności terrorystycznej 
granice między jednymi i drugimi trudne są do wytyczenia.
Brahma Chellaney New Delhi



Brak komentarzy: