mieszkamy na strzeżonych osiedlach, kupujemy słuchawki, by cały czas móc odrywać się od świata i zatapiać w muzyce. Proszę zauważyć, że cocooning można uprawiać wtedy nawet na ulicy. Bo moim zdaniem jest to stan ducha, stan zamknięcia na świat, na ludzi, na interakcje. A u podstaw takiego stanu leży gigantyczny lęk przed bliskością, zranieniem, czy odrzuceniem. Kiedy w mojej pracy spotykam klientów mających zachowania cocooningowe, zwykle staram się dociec, czego tak naprawdę się boją i czy gdy pokonają lęk, to dalej będą się izolować?
KATARZYNA KUCEWICZ - psycholog, psychoterapeuta,
[tu i poniżej]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz