Szukaj na tym blogu

środa, 24 maja 2017

Jan Młynarski Były problemy ze znalezieniem wykonawców? – Wszyscy artyści starszego pokolenia, ci bezpośrednio zawodowo związani z ojcem, odmówili udziału w Opolu.

– Jestem muzykiem. Mam szczęście znać większość ludzi z tzw. branży osobiście. Niemal codziennie odbieram telefony i maile od różnych artystów, którym telewizja zaproponowała udział w tym koncercie. Wiem, że po 27 kwietnia TVP nadal na różne sposoby starała się go zorganizować. Propozycje występów składane były ad hoc, a koncepcja zmieniała się z dnia na dzień. W międzyczasie wycofał się reżyser, więc wzięli innego, wycofał się artysta – zadzwonili po innego.

Piosenki ojca wygrywały Opole niemal co roku przez kilka dekad. Przyjeżdżał jako pierwszy dwa tygodnie przed festiwalem, wyjeżdżał jako ostatni. Jest jednym z kilkorga twórców, którzy mieli w tę imprezę tak wielki wkład. Jeśli poświęcony mu koncert ma mieć formę siedmiu piosenek wciśniętych między Debiuty a Kabareton – a padały takie pomysły – to nie jest to uhonorowanie, ale deprecjonowanie jego twórczości. Zwłaszcza gdyby wykonywać te piosenki mieli artyści z łapanki.

Brak komentarzy: