Szukaj na tym blogu

środa, 3 sierpnia 2016

Teofil Bartoszewski:" tym ludziom w końcu brakuje argumentów

. Piszą, co chcą. Widziałem, że ojciec był kolaborantem, że gestapo, ale co można zrobić. Nie można nawet iść do sądu, bo nikt tego pod nazwiskiem nie mówi.  Nikt nie ma odwagi zarzucić ojcu pod nazwiskiem kolaboracji z Niemcami.
Nie ma mowy, żebyśmy mieli z czymś takim do czynienia np. w Anglii. Tam procesy o zniesławienie są brutalne i trzeba się zastanowić, czy się chce coś takiego napisać, bo kary są dotkliwe. Tam ludzie się pilnują, bo za głupotę się płaci. W Polsce  wszystko można opowiadać bezkarnie i na każdy temat. W ogóle prawo toleruje praktycznie wszystko i ten hejt wygląda, jak wygląda.