na wszelkich imprezach szerokim łukiem.
Uważam je za stracone.
Nie w sensie karier, te zrobiliśmy całkiem miłe, ale
w głowach mamy głównie sieczkę.
Tak jakby ideowa próżnia lat 90.,
w której nas wychowano,
niczym się już później nie zapełniła.
Co czterdziestolatek sądzi o świecie? Najczęściej nic nie sądzi.
Oczywiście wie, że wypada "się interesować", więc wygłasza na rzeczonym przyjęciu teksty jak ze sztuki Michała Borczucha: "Straszne to, ta wojna, ta Rosja, ta Afryka, ta Ukraina. A jak Kaczyński dojdzie do władzy? Straszne". Kiedy czytacie, że
sędzia wydał jakiś wyjątkowo niesprawiedliwy wyrok
- eksmitował ze sprywatyzowanej kamienicy matkę bez prawa do lokalu socjalnego albo uznał, że
lichwiarz ma prawo żyłować emerytkę na 1200 proc. miesięcznie
- sprawdźcie sobie nazwisko tego sędziego
pod wyrokiem, a potem poszukajcie go na Facebooku.
Bum, jest nasz dzielny sędzia!
Oczywiście czterdziestolatek z imponującą galerią pasjonujących rozrywek czterdziestolatków, jak strzelanie się kulkami z farbą lub jazda na quadzie Yamaha Grizzly 700.
Kiedy czytacie o komorniku, który zajął komuś niesłusznie pensję i mówi: "a co mnie to obchodzi" - będzie to niechybnie czterdziestolatek.
Kiedy wkurzacie się na prokuratora,
który swastykę uważa za symbol szczęścia i odmawia wszczęcia sprawy
- czterdziestolatek.
Kiedy łapiecie się za głowę, czytając o wyczynach czyścicieli kamienic,
którzy są z siebie dumni, bo "rewitalizują miasto"
- czterdziestolatkowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz