Hubercie, oczywiście ktoś, to musiał robić. I trzeba było -od zaraz, a nie za trochę.
Bez odpowiedniej wiedzy i własnych doświadczeń, bo nikt z miejscowych nie miał.
-I robił (rządził)................-jak umiał.
A ideologia transformacji leżała na stole -gotowa.
W tej sytuacji jak można było po nią nie sięgnąć. Tym bardziej, że
oczywistym było gdzie czarne , a gdzie białe, kto przyjaciel , a kto wróg.
Przy okazji przestaliśmy odróżniać,
gdzie się kończą nasze , a gdzie zaczynają cudze interesy, że nie mieliśmy do czynienia tylko z bezinteresowną przyjaźnią.
Że w demokracji i kapitalizmie konflikt interesów jest nie tylko oczywistością, ale wręcz fundamentem ich istnienia.
Przy założeniu,że gra toczy się w sytuacji gdy każda ze stron
potrafi i jest w stanie -pilnować swoich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz