Europejskie rządy przyjęły plany drastycznych cięć budżetowych,
a to zapewne
gwałtownie spowolni gospodarki,
które już w 2011 roku znalazły się na skraju recesji.
[Czy to nie jest kuriozalne!
Oszczędzamy -żeby naprawić gospodarkę.
Jako rezultatu naszych naprawczych działań
duszenia popytu (oszczędnościami)
prognozujemy recesję!
Nawet nie oczekujemy,
że w ich wyniku może się poprawić].
a to zapewne
gwałtownie spowolni gospodarki,
które już w 2011 roku znalazły się na skraju recesji.
[Czy to nie jest kuriozalne!
Oszczędzamy -żeby naprawić gospodarkę.
Jako rezultatu naszych naprawczych działań
duszenia popytu (oszczędnościami)
prognozujemy recesję!
Nawet nie oczekujemy,
że w ich wyniku może się poprawić].
Spowolnienie czeka także Chiny. Zamiast spodziewanych 9 proc., w jakich prawdopodobnie zamknął się rok 2011, Chińczycy muszą się liczyć ze spowolnieniem do 7,5 proc. w roku 2012. Co prawda w porównaniu z innymi krajami to ogromne tempo, ale Chiny w ostatniej dekadzie przyzwyczaiły się do dwucyfrowego wzrostu. To się zmieni, bo głównym odbiorcą chińskiego eksportu jest Europa. – Jeśli dojdzie do krachu w strefie euro, Chiny znajdą się w niewesołym położeniu – dodaje Bryson.
Spowolnienie w Chinach uderzy w amerykańskie firmy działające w tym kraju, jak choćby General Motors, ale też w amerykańskich eksporterów, od rolników po producentów sprzętu medycznego, którzy wysyłają swoje towary do Chin. Spadek tempa wzrostu chińskiej gospodarki odczują duże kraje rozwijające się, jak Brazylia, która eksportuje tam surowce, a to z kolei zmniejszy eksport w USA do tych krajów.
– Chiny są lokomotywą dla rozwijających się rynków towarów eksportowych – uważa Behravesh z IHS Global Insight. Jego zdaniem chińska bańka mieszkaniowa zaczyna się zmniejszać, a to zapewne wpłynie na tamtejszą gospodarkę.
Kevin G. Hall
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz