Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 marca 2011

Tusku nie oszukuj (się)

Donald Tusk neoliberał na odwyku.
Ale odwyk to nie prosta sprawa. Przed Tuskiem największą przeszkodą mentalną do pokonania-
z niewielką szansą na jej wzięcie- jest zrozumienie znaczenia podatku progresywnego w dobrze funkcjonującym  państwie.
Reformy, które pan przeprowadza są  mydleniem oczu, mieszaniem herbaty, bez cukru. Ba, ponieważ są niemożliwe do przeprowadzenia będą szkodliwe, bo robią zamieszanie, niszczą to co jest, nie będąc w stanie zrobić nic w sposób kompletny. W sytuacji braku pieniędzy lepiej jest usprawniać stary system.
-Jeśli nawet coś poprawią, to szkód wyrządzają więcej niż pożytku. Bo cudów nie ma!

Karta cywilizacyjnych (XXI wiek) powinności państwa
jako wspólnoty:
Państwo gwarancją
1) bezpieczeństwa
            - wewnętrznego  i  zewnętrznego
            - gospodarczego
            - zdrowotnego
            - socjalnego
2) dostępności
            - wykształcenia od przedszkola po uniwersytet
            - do przyjaznego otoczenia przyrodniczego i miejskiego
            - do środowiska kultury  i nauki
3) prawa do:
           - przyjaznej obywatelowi administracji
           - godnego traktowania od narodzin po starość

Jest to jednocześnie lista celów konkurujących o miejsce w budżecie.
Przy jak najlepszej woli rządzących stają się pustosłowiem
wtedy, gdy zabierasz się do sprawy nie od tej strony co trzeba.

Sekwencja:
 rynek - człowiek
 nie jest równa sekwencji
 człowiek -rynek.
Inaczej:
nos dla tabakiery 
czy tabakiera dla nosa.

(Neoliberałowie odrzucą takie myślenie i twierdzą, że każdy indywidualnie powinien o siebie zadbać własnym staraniem; ograniczyć państwo do tworzenia warunków dla wolnej przedsiębiorczości.
Niestety nie jest to możliwe. Stąd wziął się pomysł wzajemnych ubezpieczeń. I w końcu tym jest państwo
-jako wspólnota.)

Gdyby tak zapytać Tuska o każdy z tych postulatów z osobna to by powiedział:
- Ależ oczywiście- jak najbardziej, wszystko to widzi, myśli o tym i uwzględnia!
- Ale panie premierze, każdy z tych nieodzownych atrybutów współczesnego państwa wymaga kasy.
Bez finansowania dotychczasowe reformowanie służby zdrowia i edukacji jest oszukiwaniem obywateli i siebie.
Jeśli mamy mówić poważnie- a jest pan człowiekiem poważnym -to na reformę służby zdrowia, nauki, potrzebuje pan pieniędzy, których nie ma.
Nawet zapewnienie bezpieczeństwa gospodarczego- zainteresowani są wszyscy- wymaga niemałych, państwowych, realnych pieniędzy, jak w Chinach, a nie jak w USA.

Otwieram Świąteczną dzisiejszą, ba, nie trzeba otwierać, bo na pierwszej stoi:
"Rząd i politycy są od tego, żeby wolnym ludziom zapewnić bezpieczeństwo i dobre warunki życia,.."
                                                                                             Donald Tusk                
Życzmy konsekwencji.

13 komentarzy:

Trędowaty pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Trędowaty pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Janusz pisze...

Krzysztof mnie również cieszy, że będą rządzić w jednym z niemieckich landów Zieloni z Czerwonymi. Z prostego powodu - dlaczego inni mają mieć lepiej niż my? :) Niech mają gorzej :)
Czekam z utęsknieniem na chwilę kiedy przejmą władze w Berlinie Zieloni. :)

Janusz pisze...

Nawiasem mówiąc Niemcy zawdzięczają swoje bogactwo dzięki znakomitemu ministrowi finansów Ludwikowi Erhardowi. Jeśli was nie przestraszy strona o nazwie "prawica", to polecam artykuł o Erhardzie ---> http://prawica.net/node/3062.

Jak wy chcecie, żeby Polska się rozwijała? Zwiększając progresję podatków? To się odbije tylko na inwestycjach czyli bezrobociu. Zaostrzaniem inspekcji pracy? Czy już nie jest uciążliwa dla pracodawców? Czy już wszelkie urzędy nie psują im wystarczająco krwi?
Jedyne co można zrobić to właśnie chuchać i dmuchać na przedsiębiorców. A przede wszystkim nie utrudniać.
Z drugiej strony ludzie to nie maszyny. I przydałoby się trochę optymizmu. Znakomicie podkreślał to J. Kaczyński w ostatniej kampanii. Wyzwolenie energii z Polaków. Potrzebny jest lider, który doda wiary w siebie Polakom, że mogą jako naród zbudować dobrze funkcjonujące państwo i prężną gospodarkę. Unia niestety wśród różnych wad ma i tę, że czekamy na mannę z Unii. Unia nam da, a ile wydrzemy Unii tym więcej zasługi zdobędziemy. Lider o zarażającym optymizmie jak Reagan i program gospodarczy, który poruszy rozwój gospodarczy tego nam trzeba.
A wy zastanawiacie się nad dzieleniem bogactwa. Nie ma czego dzielić panowie. Nie jesteśmy Niemcami. Myśmy nie mieli swojego boomu. Urlopy? Co wam się marzy? Dyktowanie warunków pracodawcy? Ciesz się człowieku, że masz pracę. Popracuj od poniedziałku do soboty od siódmej do siódmej, to po jakimś czasie zobaczymy efekty. A jak my chcemy mieć tu już socjal jak w Niemczech to nie ma o czym mówić.

Trędowaty pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Trędowaty pisze...

O modelu szwedzkim w polskiej perspektywie: http://www.polskatransformacja.pl/files/dokumenty/przeglad.pdf

Trędowaty pisze...

O tym jak to wysokie podatki szkodzą wzrostowi gospodarczemu (hehe):
http://archiwum.polityka.pl/art/buty-nie-kupuja-butow,357150.html

Trędowaty pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Janusz pisze...

Krzysztof wytłumacz mi jak New Deal przyczynił się do odbudowania gospodarki w USA po kryzysie (czy zwalczenia kryzysu).
Plan Marshalla - zobacz jakie pieniądze wpompowano w b.NRD i przestaniesz wierzyć w zbawienne skutki planu Marshalla.
To o państwach Skandynawskich słyszałem. Piszą o tym również wolnorynkowcy. To oczywiste, że nie tylko stawki podatków się liczą, ale system podatkowy (m.in. ulgi). Ale nie tylko system podatkowy. Wszystko się liczy co utrudnia przedsiębiorca życie.

Janusz pisze...

"Polskim problemem jest nie wysoki fiskalizm, ale fatalna struktura wydatków publicznych – głównie „sztywnych”, będących skutkiem zbyt niskiej aktywności zawodowej Polaków." - możecie mi wyjaśnić to zdanie z wywiadu z Osiatyńskim? Niska aktywność zawodowa Polaków mnie tu intryguje.

"Nie postawi pan fabryki butów tylko dlatego, że ma pan oszczędności. Buty nie kupują butów. Musi pan mieć na te buty nabywców. Więc jeśli jest sens, żeby w celu przyspieszenia rozwoju fiskus zostawiał więcej pieniędzy podatnikom, powinni to być ci podatnicy, którzy je od razu wydadzą. A więc najbiedniejsi. Oni stworzą dodatkowy popyt, a przedsiębiorcy, żeby go zaspokoić, wezmą kredyty i rozpoczną nowe inwestycje."

Tak to właśnie keynesiści widzą ekonomię. Tzw. szkoła popytowa. Dajmy ludziom pieniądze, najlepiej wydrukujmy, i to spowoduje wzrost gospodarczy.

Trędowaty pisze...

No widzisz. Ty już wszystko wiesz:)

Trędowaty pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Janusz pisze...

Krzysztof nie do końca wiem wszystko. Niestety. Nie wiem na przykład skąd miałyby się wziąć te kredyty o których mówi Osiatyński. Skoro bogaci zostali pozbawieni swoich oszczędności, żeby stymulować popyt.