Gdy kręcimy gałką potencjometra próbując nastawić w radiu ulubioną stację staramy się znaleźć miejsce równowagi, które znajduje się pomiędzy lewym, a prawym wychyleniem wskaźnika.
Hayek przestrzega przed monopolem państwa na słuszne jedyne poglądy, ale nie ma nic przeciw organizowaniu się jednostek, a więc tak jakby nie nawoływał anarchii rynkowej. Jego postulat dotyczy każdego zestawu idei petryfikujących się. Pozwolić działać siłom natury przeciw rozumowi, rozumianemu jako stały zestaw.
Gdzie leży równowaga między regulacją rynku, a wolnością nie regulowaną? Niestety jest to obszar bardzo wąski i łatwo popadać w lewe lub prawe odchylenia. C'est la vie.
Rzecz w tym, że od filozofów realizacje przejmują polityczni wulgaryzatorzy (taka jest natura polityki i demokracji) i jeszcze gorsi od nich,(bo popadający nazbyt łatwo w dogmatyzm intelektualiści, mniej ograniczeni realiami rzeczywistości) przerabiając ich idee na mechanizm tak skomplikowany jak konstrukcja cepa i mamy to co mamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz