Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 14 marca 2011

Rozmowa z wariatem

Jeśli rozmawiasz z wariatem chcąc coś osiągnąć(często, naszym zdaniem  jest nim nasz interlokutor)  powinieneś mówić do niego językiem wariata. Ale to nie znaczy, że stałeś się wariatem- przeciwnie- jesteś racjonalny.
Dotyczy to także rozmowy z przeciwnikiem, wtedy gdy jesteś za słaby żeby go pokonać.
Trzeba wychodzić od Wspólnych  wartości, które są także Twoimi .
I pokazywać, jak są realizowane w jego optyce i praktyce.
Taką wspólną wartością dla liberałów i dla lewicy jest "wolność jednostki".

Neoliberałowie  w świecie mediów zniewolonych przez kapitał  mają w  na tyle wielką przewagę,  że szukanie tam możliwości propagacji swojego języka jest mało możliwe. ( Chociaż uważam- teza do weryfikacji- że w Polsce  póki Solorz się nie rozpanoszy, mamy sytuację lepszą niż  gdzie indziej).

Możliwości  dotychczas mało zagospodarowane stwarza internet !
-Nie bagatelną- działalność klubów(centrów kultury) w  rodzaju  "Krytyki Politycznej"

Również wiele wspólnego można znaleźć w ideologii tzw. konserwatystów.
Którzy szukają tego samego co decyduje o istocie socjalizmu: wspólnoty.
Patriotyzm, wspólnota narodowa, tradycja, wspólnota miejsca-  lecz nie położenia.
Nie rozumieją znaczenia ekonomicznego zniewolenia przez co stają się łatwym łupem ideologii neoliberalnej.

Niełatwo będzie dotrzeć do "moherów"-ale trzeba odnosić się do nich z respektem i -  rozmawiać.
Rozmawiać z Krasnodębskim. - Z Rymkiewiczem i Wildsteinem chyba się nie da (chociaż kto wie).
W końcu to ludzie słowa - więc zamiast naigrawać się z  (co ich tylko utwardza),  szukać dziur w ich wywodach i argumentacji,  proponować współdziałanie, wskazywać na wspólny interes w zwalczaniu neoliberalizmu, gdyż taki wbrew pozorom też się znajdzie.

 Jeżeli obstajemy przy formie ustrojowej demokracji- a nie mamy nic lepszego - trzeba szukać zwycięstwa: w sferze języka, pojęć, które trafią do neoliberałów, do moherowych beretów (Tea Party) - zanim wyborcy pójdą do urn.

Jest to wyzwanie intelektualne dla lewicy, znacznie trudniejsze- od wykpiwania przeciwnika - czy też odwracania się do niego plecami.
Jest też weryfikacją tego co kiedyś nazywało się nieładnie: pryncypialnością, a oznacza świadomość swojej ideologicznej tożsamości, której nie zgubimy w rozmowie z przeciwnikiem.
Nie przekroczmy  pewnych granic, mimo chęci nawiązania dialogu,
- żeby spersonifikować, jak -Ryszard Kalisz (i 3/4 SLD-owców parlamentarnych).

To są tezy do dyskusji, ale myślę, że dostatecznie mocne.

Brak komentarzy: