Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Ewakuacja!”

, ktoś włącza syrenę alarmową. Stefaniak biegnie, padają przed nim kolejne drzewa. – Nie bałem się, że umrę, po prostu byłem tego pewien. Drzewa leciały kilkanaście centymetrów ode mnie.

... rzecznik Polskich Łowców Burz. I zapewnia, że Łowcy Burz alarmowali o nawałnicy: – Tylko nikt nie słuchał.

Jak można się tłumaczyć, że nie wiedzieli, gdzie nas szukać, skoro informowaliśmy o obozie i straż pożarną, i kuratorium oświaty, i urząd gminy? Mamy umowę na wywóz nieczystości. Przyjeżdżali. Wywozili. Zjawił się też na kontrolę sanepid w asyście policji. To nie był wyjazd na dziko. Legalny obóz, o którym wiedziały wszystkie służby!

Brak komentarzy: