Coś tu się nie zgadza. Przecież i tu, i tam są Polacy, a jednak w sektorze publicznym nie można zrobić średnio złożonego projektu. Ostatni przykład – próba wydobywania gazu łupkowego. Okazało się, że ministerstwa finansów i środowiska oraz kilku regulatorów nie są w stanie ze sobą współpracować i przez trzy lata podjąć sensownych decyzji. W efekcie zagraniczni inwestorzy uciekli, koszty wydobycia przerzucono na państwowe spółki i nic z tego nie wyszło.