Bycie liderem nie polega na tym, że się samemu za takiego uważa, jednak na tym, że inni nas tak postrzegają. Przykład: Niemcy. W polityce zagranicznej Berlin nie głosił, że chce być liderem, ale dziś żadne państwo europejskie nie może od tego abstrahować. Polska także.
Nie mam zielonego pojęcia o tysiącach rzeczy, ale znam się na wschodzie Europy i wiem, że jeżeli nam przytakują, gdy mówimy o Międzymorzu, to tylko przez grzeczność. Rumunia widzi siebie jako lidera, Litwini nie po to się od nas wyzwolili, żeby się znów kłaniać przed "polskim panem" - pamiętamy transparent ze stadionu w Poznaniu. Estonia wpatrzona jest w Skandynawię. Orbán już ograł Kaczyńskiego jak dziecko. Ukraina to kraj połamany, którego przyszłości nie znamy.
Nie mam zielonego pojęcia o tysiącach rzeczy, ale znam się na wschodzie Europy i wiem, że jeżeli nam przytakują, gdy mówimy o Międzymorzu, to tylko przez grzeczność. Rumunia widzi siebie jako lidera, Litwini nie po to się od nas wyzwolili, żeby się znów kłaniać przed "polskim panem" - pamiętamy transparent ze stadionu w Poznaniu. Estonia wpatrzona jest w Skandynawię. Orbán już ograł Kaczyńskiego jak dziecko. Ukraina to kraj połamany, którego przyszłości nie znamy.