Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 września 2015

Pochylił się

Daniel Broessler zwraca uwagę, że zarówno Czesi, jak i Polacy, Słowacy i Węgrzy traktują kwestię obligatoryjnych kwot jak "problem zasadniczy", widząc w próbach wprowadzenia tego systemu "zamach na ich suwerenność". Mamy do czynienia z podwójnym lękiem - "lękiem przed obcym i przed Unią Europejką, która może przekształcić się w obce panowanie" - tłumaczy niemiecki dziennikarz.
Jego zdaniem na przykładzie sporu o kwoty widać, "jak zatrważająco głęboko sięga europejski problem, który ujawnił się podczas kryzysu migracyjnego.
Na Zachodzie panuje oburzenie z powodu toczącej się na Wschodzie dyskusji, w której "szefowie rządów posługują się językiem nie różniącym się od aktywistów drezdeńskiej Pegidy". (Pegida - prawicowo-populistyczny ruch społeczny protestujący przeciwko napływowi muzułmanów do Niemiec - red.). Okazuje się - pisze Broessler - że "trucizna będąca następstwem dziesięcioleci dyktatury i izolacji działa dłużej, niż się obawialiśmy". Na Wschodzie panuje natomiast "przerażenie z powodu podzielonej suwerenności w krajach zjednoczonej Europy".
Broessler wymienia przykład Słowacji - kraju, który - chociaż nie należy do najzasobniejszych - musiał płacić za Grecję i ratunek euro, a teraz musi "nadstawiać głowę za otwarte ramiona niemieckiej kanclerz wyciągnięte w kierunku uchodźców".
UE będzie musiała nie tylko pogodzić różne interesy, lecz także znaleźć kompromis pomiędzy całkowicie odmiennymi sposobami patrzenia na rzeczywistość - pisze Broessler. Jak stwierdza, pomimo własnych doświadczeń migracyjnych z lat 1956 i 1968 ani Węgrzy, ani Czesi nie poczuwają się do odpowiedzialności za azyl dla uchodźców i do solidarności z Niemcami.

Brak komentarzy: