Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

patriotyzm, rodzina, naród "i te rzeczy".


-Patriotyzm pięknie ale może dokładniej...
-Naród. W konstytucji za oceanem zapisano  ponad dwieście  lat temu "my naród" lecz po  dekadzie lat sześćdziesiątych  dwudziestego wieku jest to inny  naród niż ten, gdy te słowa zostały zapisane.
-Rodzina,  wyliczana jednym tchem jako wartość konserwatywna. Po pierwsze nie wiem dlaczego akurat ma to być wartość dla konserwatysty skoro rodziny i to nieraz bardzo dobre mają ci z lewicy i pozostali. Jeżeli natomiast ktoś wie co mówi i mówi poważnie, a nie tak sobie, mając na myśli, że rodzina powinna być otoczona specjalnym baczeniem społeczeństwa, państwa i jednocześnie deklaruje swoją przynależność do neoliberalizmu, który  nie daje pracy rodzicom, wyrzuca z mieszkań komunalnych rodziny, nie dba o przedszkola i  ogranicza dostęp do opieki zdrowotnej (Może nie? -Sprawdź w jakim kierunku idą cięcia Balcerowicza i co się dzieje w szpitalach pediatrycznych  stolicy), to okazuje się, znajdujemy się w sferze deklaracji i coraz marniejszej praktyki.

Jeżeli poważnie optujesz za rodziną powinieneś zostać socjalistą.
I tak po kolei patriotyzm , naród  "...i te rzeczy" dla polskich  konserwatystów  -to  żonglerka pustymi .słowami.]

1 komentarz:

Janusz pisze...

Jeszcze raz powtórzę za Misesem - bezrobocie w warunkach wolnego rynku nie istnieje. To interwencja państwa kreuje bezrobocie.
Socjaliści chcieliby zjeść ciastko i mieć ciastko. Chcą nałożyć obciążenia na przedsiębiorców i jednocześnie spodziewają się rozwoju. Jeśli każesz komuś zatrudnić pracownika ale tylko od pewnej płacy minimalnej (ukłon w stronę Trędowatego z jego neokorporacjonizmem), oczywiste jest, że w pewnym momencie nie będzie mu się to opłacało. Wy myślicie, że przedsiębiorcy opływają w bogactwa, szastają pieniędzmi na prawo i lewo a mogliby się podzielić nimi z biednymi. Po pierwsze jeśli szastają to szybko przestaną być bogaci. Jednak bizmesmeni, którzy pracują na swój biznes całymi dniami będą raczej inwestować w rozwój. Nie będą szastać pieniędzmi. Kiedyś pewien kucharz drogiej restauracji w W-wie powiedział mi ze zdziwieniem, że spotyka bogatych ludzi, którzy są bardzo prości. Nie wyróżniają się. Firma żeby utrzymać się na rynku musi stale się rozwijać. A dla was to jest bułka z masłem - opodatkować, bo to wyzyskiwacze, krwiopijcy itd.
Pomyśl kocie - zatrudniasz weźmy na to opiekunkę do dziecka i ona Ci mówi musisz mi zapłacić tyle i tyle, bo jest płaca minimalna. Poza tym opłać mi składki emerytalne, rentowe, zdrowotne, podatek dochodowy itd.itp. Coś co jest nie do pomyślenia w normalnym codziennym życiu na poziomie państwa jest okej.