Lubię Witolda Gadomskiego, który jest inteligentnym i kompetentnym, w ramach swojego neoliberalnego paradygmatu, przeciwnikiem. Zatem prezentuje rzadko spotykane cechy -u polskich odpowiedników tej szkoły.
To, co jest najciekawsze, to jego definicja reformy.
Reforma wg.Gadomskiego, to redukcja wydatków państwa:
na służbę zdrowia, emerytury i przerzucanie kosztów utrzymania na większość społeczeństwa.
Tylko dlaczego nazywać toto reformowaniem.
W ,,Świątecznej,,z dnia 14 listopada Gadomski zajmuje się długiem publicznym i tym jak z nim sobie radzą poszczególne państwa.
Z analiz, które przytacza wyłania się ponury obraz przyszłości, zdominowanej przez narastający dług publiczny, który paraliżuje rozwój gospodarek, konkurencyjność,prowadząc do greckiego scenariusza.
Słowem- w perspektywie nie odległej -kryzys, lub stagnacja.
Na pytanie- co robić- odpowiada: trzeba reformować gospodarki obciążone wysokim długiem publicznym. Dotyczy to niemal wszystkich państw rozwiniętych.
Reformować, czyli ciąć socjał.
Rzecz w tym,ze system na to pozwala i wymusza aby bogatych nie ruszać, bo uciekną zabierając swoje zabawki i miejsca pracy!
Globalizm wygenerował nowy potencjał gospodarczy, to dobrze
ale wyrwał się z więzi powszechnego interesu społecznego i zniszczył podstawy państwa kierującego się interesem socjalnym, to źle.
Gdy światowe bieguny nędzy i bogactwa się wyrównają kapitalizm zostanie zapędzony tam gdzie jego miejsce, do generowania bogactwa i konkurencji,
-Pytanie kiedy to nastąpi? I czy nie można naprawdę nic zrobić aby zmienić obecną absurdalną sytuację.
( Zwolennicy kapitalizmu niekontrolowanego zadają inne pytanie:,,jak przeprowadzić reformy kapitalistyczne w demokracji, która jest na tyle głupia, że tak oczywistych rzeczy nie rozumie i stawia opór,,.)
Jak się ma PKB do wzrostu produktywności?
Wzrost bogactwa- mierzonego PKB i -ubożenia obywateli, którzy maja ponieść koszty długu.
PKB to jest taka miara zniewolenia, która powoduje, że państwa, które są w stanie produkować tyle,żeby starczyło dla wszystkich produkuje PKB, który nie zwiększa dobrobytu,lecz większość społeczeństwa wpędza w coraz większe kłopoty.
Wyrzekamy się racjonalnego stosunku do rzeczywistości!
Mamy sytuację następującą: produktywność gospodarki- po raz pierwszy w historii ludzkości - osiągnęła możliwości zaspakajania podstawowych potrzeb dla wszystkich, lecz ta możliwość nie jest realizowana.
Dawniej takich możliwości nie było, teraz są! I każą się nam z taką sytuacją godzić! Łykać bezrefleksyjnie tę absurdalną sytuację.
Hiobowe przepowiednie dotyczące załamania gospodarki na skutek deficytu pomijają fakty jakimi są , możliwości współczesnej gospodarki. Możliwości stale i szybko rosnące.
Rozumiem,że deficytu nie należy lekceważyć, bo w ekonomii nierównowaga owocuje kryzysem. Lecz to świadczy tylko o wadliwości systemu. Z którym nie trzeba się godzić, wtedy gdy obraża rozum.
Deficyt bierze się z braku równowagi ekonomicznej, a nie z braku dóbr, których jest i będzie coraz więcej.
-Pytanie skąd się bierze ten brak równowagi?
-Z samej istoty uwarunkowania kapitalistycznego, dla którego zatrudniony jest czynnikiem niezbędnym.
Bez niego nie byłoby: ani produkcji,ani usług,
-Niezbędny, jako nabywca wytworzonych towarów i usług.
- Ale jest także -kosztem! A z kosztami wiadomo co trzeba robić.
To z kolei wpływa na powstawanie nierównowagi, bo kapitalizm nie chce ponosić kosztów niezbędnych.
Mimo,że chce mieć odpowiednio przygotowanego do pracy pracownika
I zasobnego nabywcę wytworzonych towarów i usług.
Wnioskiem logicznym tej konstrukcji jest konieczność wstawienia czynnika zewnętrznego, przywracającego równowagę ekonomiczną.
Nie wymyślono nic lepszego od wtórnej redystrybucji i państwa,
dbającego: zarówno o niezbędny czynnik systemu -jakim jest zatrudniony,
jak i licznych nabywców, tego co kapitalizm wytworzył, a w rezultacie dba także o kapitał, rozwój, konkurencje i jest zobligowany do zapobiegania tworzeniu się nierównowagi!
-A jeżeli tych funkcji nie spełnia? To trzeba starać się je wdrożyć ale nie ubezwłasnowolnić państwa, ponieważ rynek nigdy go w tych funkcjach nie zastąpi,
bo mu na to nie pozwala jego natura.
1 komentarz:
Nic dodać nic ująć :-)
Prześlij komentarz