Szukaj na tym blogu

środa, 3 maja 2017

"Odnoszę wrażenie, że duchem wracamy do naszych pierwotnych zbieracko-łowieckich korzeni, a odchodzimy od mającej 10 tys. lat spuścizny po kulturze rolniczej, której podstawą był związek do grobowej deski. W tym świecie ludzie byli przypisani do ziemi, kobiety do mężczyzn, a rozstania były rzadkie, bo - po pierwsze - były społecznie stygmatyzowane, a po drugie - dokąd się miało pójść? I z czym? Krowy nie dało się podzielić na pół ani przenieść swojego kawałka pola gdzie indziej. Ludzie, szczególnie kobiety, uzależnieni ekonomicznie od współmałżonków tkwili w nieudanych związkach, bo nie mieli wyjścia. 

Brak komentarzy: