Owen wskazuje kilkanaście elementów, które składają się na „syndrom dyktatorskiej buty”. Po pierwsze, dyktator jest trochę narcyzem. Traktuje politykę nie tyle jako miejsce rozwiązywania problemów społecznych, ekonomicznych, międzygrupowych, ile jako scenę prezentacji swojej mocy, wielkości, cnót moralnych. Szuka uwielbienia, a nie rozwiązań; jeśli podejmuje działania, to takie, które pokażą go w dobrym świetle.
A po drugie, dyktator utożsamia interes własny czy partyjny z interesem państwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz