Szukaj na tym blogu

środa, 15 lutego 2017

W Europie śmierć stałą sie abstrakcją. " Kiedy wracam do Polski, [z Rwandy Joanna Kos-Krauze]

 cierpnie mi skóra, kiedy słyszę, z jaką lekkością, hurrapatriotycznie mówi się u nas o ewentualnym konflikcie zbrojnym, jakby to była zabawa żołnierzykami. W Europie śmierć stała się abstrakcją. Boimy się widoku śmierci naturalnej, za szpitalnym parawanem, a co dopiero widoku zwłok zdekapitowanych, pociętych maczetą.
Nie przeszkodził temu ....ani...ani
Kościół, dla którego Rwanda, rządzona przez Hutu, była sukcesem misyjnym. 

Jest wielka różnica między wybuchem nienawiści a systematycznym przygotowywaniem ludzi do zabijania.
 Wiadomo było, że ludobójstwo się zbliża, że szkoli się bojówki, sprowadza z Chin maczety. 
Kościół o tym wiedział. Nie zrobił nic, ponieważ był powiązany z establishmentem. 


W Afryce problemy są ostateczne, nic nie jest przesadzone. Wojna była prawdziwa, bieda prawdziwa. Widać tam jak na dłoni, jak ludzie sobie z tym radzą, jak pracują nad odzyskaniem godności.
Nie ma człowieka, który by nie miał w swojej rodzinie albo ofiar, albo morderców czy nie byłby świadkiem zbrodni.

Brak komentarzy: