Szukaj na tym blogu

piątek, 2 grudnia 2016

Wypowiedź Jurasza dla "Krytyki politycznej" to materiał do dyskusji wyłożony na stół, o tym - co teraz jest dla nas i naszego otoczenia istotne.


-Jurasz: ” …. Czas otóż na operowanie 
w świecie interesów, a nie wartości.”
-K. Ba…nie jest to takie proste,
bo konia z rzędem temu kto w Polsce zidentyfikował
jakie są polskie interesy z szerszej perspektywy niż czubek własnego nosa.
Jak tu pokusić się na zrozumienie interesu sąsiadów, gdy koślawo rozumiemy własne interesy.
Mimo, że nie potrafimy urządzić się u siebie 
-lubimy urządzać życie innym np. zadowolonym ze swej kondycji Szwedom, lub Rosjanom(85% Rosjan popiera Putina)

-Interes Polski  formułowany
zarówno przez prawice jak lewice  i  w najprymitywniejszym, popularnym ujęciu prezentuje się następująco:

-„Rosja i Niemcy to odwieczni, historyczni wrogowie”
-"......interesem Polski jest osłabianie Rosji ! i trzymanie się Stanów Zjednoczonych, a NATO nas obroni.”
Mniej ortodoksyjni  ( jak Michnik) dopuszczają możliwość zmiany i poprawy stosunków z Rosją,
pod warunkiem, że oni mają zrobić to 
pod nasze dyktando i wg. naszych  wyobrażeń.
-„Niemcy wprawdzie teraz nam nie zagrażają ale Merkel chce nam sprowadzić Arabów wiec wypnijmy się na nią/na nich. 
-Korzyści ze współpracy gospodarczej Polski z Niemcami to sprawa drugorzędna,
 a zresztą 
możemy mieć z nimi złe stosunki polityczne ale dobre 
gospodarcze” -Można, 
...można też stać na jednej nodze, ale wygodniej i bezpieczniej na dwóch. 

-K. Jak powinna się sytuować Polska miedzy tymi chcąc nie chcąc  sąsiadami,  którymi można mieć stosunki korzystne lub nijakie lub wrogie.

Jurasz:-„Niemcy znów są tam, gdzie co chwilę kieruje ich historia. Zbyt są potężni, by być tylko jednym z równych, zbyt są mali, by rządzić samodzielnie. To powoduje, że Berlin jest niejako skazany na rolę – tu nieprzypadkowo nawiązuję do Bismarcka – „uczciwego maklera”, czyli tego, kto bierze odpowiedzialność za równowagę mocarstw na kontynencie europejskim. W tej roli Niemcy nie mogą nadmiernie wyraźnie stać po jednej ze stron konfliktu.
Muszą bowiem zdobyć i utrzymać zaufanie wszystkich aktorów, a więc również i Moskwy.”

-K. I to jest dla nas najlepsza opcja z możliwych, bo jej alternatywą są Niemcy nacjonalistyczne, które mogą powstać jako reakcja na odradzanie się nacjonalizmów w Europie.  My wszak  ten sztandar niesiemy teraz wysoko.
-Na wschodniej zagranicy mamy Rosję, 
którą jak pisze Jurasz
:„… rządzi elita skorumpowana, a nie fanatyczna.
Bo jak się wierzy naprawdę w jakąś ideologię, to nie okrada się własnego państwa. A jak się nie wierzy, to nie po to kupuje się Bentleye, żeby nie mieć do nich części zamiennych, ani nie wysyła kochanek do Cannes, żeby nie móc ich odwiedzić.”


-K. Więc
 jest dokładnie na odwrót niż się powszechnie sadzi. -Są to ludzie, z którymi  bazie uzgodnionych wzajemnych interesów można się dogadywać(jak Niemcy).
-Można też się wypiąć ( i my to robimy),
prowadzić politykę nieprzyjazną Rosji
wpychając ja  w objęcia nacjonalisty,  

który  nie będzie się nazywał..... Putin.
Czy to byłby sukces naszej polityki?!