To przesłanie idealnie trafiło do wyborców.
Nie wiem, jak w polskiej kulturze, ale
stanowisko amerykańskiego społeczeństwa jest w tej kwestii dość nieprzejednane. Słowo "quitter" [od ang. quit - rzucić coś]
jest jednym z dosadniejszych epitetów.
To synonim nieudacznika, lekkoducha, który
poddaje się zbyt łatwo i nie umie ważnych spraw doprowadzić do końca.
W ten epitet jest wpisany osąd moralny.
"Rzucanie" czegoś jest afirmowane tylko wtedy, kiedy mowa o nałogach.
W innych przypadkach rezygnacja z obranego celu
- np. pracy, związku, choćby najbardziej toksycznego - wiąże się zwykle z ogromnym bagażem emocjonalnym. Powinniśmy się z tego wytłumaczyć - rodzinie, znajomym, ale przede wszystkim samemu sobie.
Alanem Bernsteinem
Nie wiem, jak w polskiej kulturze, ale
stanowisko amerykańskiego społeczeństwa jest w tej kwestii dość nieprzejednane. Słowo "quitter" [od ang. quit - rzucić coś]
jest jednym z dosadniejszych epitetów.
To synonim nieudacznika, lekkoducha, który
poddaje się zbyt łatwo i nie umie ważnych spraw doprowadzić do końca.
W ten epitet jest wpisany osąd moralny.
"Rzucanie" czegoś jest afirmowane tylko wtedy, kiedy mowa o nałogach.
W innych przypadkach rezygnacja z obranego celu
- np. pracy, związku, choćby najbardziej toksycznego - wiąże się zwykle z ogromnym bagażem emocjonalnym. Powinniśmy się z tego wytłumaczyć - rodzinie, znajomym, ale przede wszystkim samemu sobie.
Alanem Bernsteinem