To właśnie część problemu. Będzie to największa umowa handlowa w historii – rozciągająca się na kraje od Chile po Japonię, obejmująca 792 miliony ludzi i 40% światowego handlu – a jest szykowana w tajemnicy. Lobbyści z największych firm w Ameryce i największych banków Wall Street są zaangażowani w ten proces, ale nie amerykańskie społeczeństwo. To przepis na większe wypłaty dla nich, ale nie do końca korzystny układ dla nas, ani nawet dla reszty
Chcą więcej ochrony, gdy mowa o własności intelektualnej i innych aktywach. Dlatego zależy im na takich zasadach handlu międzynarodowego, które chronią i przedłużają ochronę ich patentów, znaków handlowych i praw autorskich za granicą, zabezpieczają zagraniczne umowy franszyzowe, gwarancje i pożyczki.
Chcą jednak mniej ochrony dla konsumentów, pracownic i pracowników, małych inwestorów i środowiska naturalnego, bo to stałoby na drodze ich zysków. Dlatego zależy im na takich zasadach handlu międzynarodowego, które pozwoliłyby uchylić te zabezpieczenia.
Nie powinno dziwić w przypadku porozumienia przygotowywanego przez korporacyjnych i bankowych lobbystów, że TTP daje im dokładnie tę
mieszankę protekcjonizmu i wolnego handlu.
Daje Wall Street i wielkim korporacjom ścieżkę,
dzięki której będą mogły wyeliminować każde prawo i regulację,
która przeszkadzają im w osiąganiu większych zysków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz