Szukaj na tym blogu

piątek, 6 marca 2015

Isakowicz- Zaleski

Portal internetowy Kresy.pl podał niedawno szokującą wiadomość, która napłynęła z Kijowa: "Zgodnie z decyzją podpisaną 11 lutego bieżącego roku przez przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Grojsmana na szczeblu państwowym będzie obchodzona 120. rocznica urodzin Petra Diaczenko. Rocznicę tę władze Ukrainy będą obchodzić oficjalnie, mówi o tym załącznik do dokumentu o sygnaturze 184-VIII.

W 1943 r. zorganizował Ukraiński Legion Samoobrony, zwany też Legionem Wołyńskim. Oddział ten, uzbrojony przez Niemców, brał udział w wielu mordach, dokonanych na bezbronnych Polakach na Chełmszczyźnie i Kresach Wschodnich. We wrześniu 1944 r. został przerzucony do Warszawy, gdzie pacyfikował Czerniaków, odznaczając się ogromnym okrucieństwem wobec cywilnej ludności, w tym zwłaszcza wobec rannych, których dobijano lub palono żywcem. (...) Po wojnie Diaczenko przeszedł na służbę wywiadu amerykańskiego. Do końca swoich dni żył pod Nowym Jorkiem, nie ponosząc żadnej kary za swoje zbrodnie. Może właśnie dlatego minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna nie zareagował na decyzję władz ukraińskich o uhonorowaniu zbrodniarza hitlerowskiego, choć ta decyzja jest pluciem w twarz narodowi polskiemu.

Brak komentarzy: