Szukaj na tym blogu

czwartek, 19 marca 2015

Adair Turner: Japonia.....-to tylko zapisy ksiegowe

 zamiast spłaty rządowego zadłużenia mamy do czynienia z jego wykupem przez Bank Japonii – obecnie wartość nabytych obligacji, wynosząca 80 biliona jenów rocznie, przewyższa wartość nowych emisji w wysokości ok. 50 bilionów jenów. To dlatego zadłużenie netto, odzwierciedlone w portfelu banku centralnego, spada tak wolno. Jeśli obecny trend zostanie zachowany, to do 2017 roku dług niebędący własnością ani Banku Japonii, ani innych agencji rządowych może obniżyć się do 65 proc. PKB. A ponieważ właścicielem Banku Japonii, który zarobione na obligacjach rządowych odsetki zwraca rządowi, jest tenże rząd, to jednym wiarygodnym odzwierciedleniem przyszłych zobowiązań japońskich podatników może być spadająca wartość zadłużenia netto. 

Bank Japonii mógłby oczywiście odsprzedać wszystkie zakupione przez siebie obligacje rządowe. Nie musi jednak tak postąpić. Bank centralny może bowiem w nieskończoność utrzymywać bieżące rozmiary portfela obligacji rządowych i w miarę zapadalności wyemitowanych obligacji dokonywać kolejnych zakupów. A jeśli wykreowany pieniądz – w formie rezerw banków komercyjnych przechowywanych w Banku Japonii – kiedykolwiek zagrozi wspieraniu wzrostu akcji kredytowej i inflacji, bank centralny może oddalić to niebezpieczeństwo, nakładając na banki obowiązek utrzymywania rezerw. 

Japońskie władze postępują zgodnie z propozycją wysuniętą w 2003 roku przez ówczesnego szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke 

– wykorzystują pokrywanie rządowego deficytu przez bank centralny do bezpośredniego przekazania siły nabywczej przedsiębiorstwom i gospodarstwom domowym. 
Przed dwunastoma laty Bank Japonii odrzucił rady Bernanke, 
uparcie obstając przy rozwiązaniu, że każdy 
deficyt musi być finansowany obligacjami. 
Teraz  bank centralny  łata wszelkie niedobory budżetowe.
Gdyby jednak podjął te działania wcześniej, 
Japonia nie doświadczyłaby aż tak głębokiej deflacji i 
odnotowała nieco wyższy wzrost, 
a deficyt finansów publicznych byłby mniejszy. Ale lepiej późno niż wcale. 

 „obciążenie długiem publicznym” okaże się iluzją. 
Dlatego nie należy martwić się o Japonię, tylko o strefę euro.


Podczas gdy Europa igra ze społecznym i politycznym ogniem, 

Japonia potrzebuje jedynie zmiany zapisów księgowych. 
Gremialne wzruszenie ramion jest więc całkowicie uzasadnione. 

Brak komentarzy: