z jego 55 pracownikami obsługuje pół miliarda klientów.
W tym samym czasie liczba pracowników poczty, operatorek telefonicznych, monterów telekomunikacyjnych i ludzi, którzy serwisują te kilometry kabli – spada. Maleje zatrudnienie w całym sektorze komunikacji, i dzieje się tak z tego samego powodu, dla którego praca w handlu zostaje pożarta przez Amazon, biurowa przez Microsoft, bibliotekarska i redaktorska przez Google.
Wydajność wciąż rośnie, podobnie jak przychody korporacji. Ale praca i zarobki już nie. Musimy jakoś doprowadzić to do porządku – chyba że wymyślimy, w jaki sposób szerzej dystrybuować zyski, bo nasza gospodarka nie wykreuje takiego popytu, by się utrzymać, a społeczeństwo nie znajdzie w sobie tyle spójności, by się nie rozpaść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz