Szukaj na tym blogu

środa, 12 lutego 2014

Bóg i Rynek

[Genialnie ujęte]
Okrągły Stół
to był sukces - na naszą miarę. Na miarę słabnącej "Solidarności", która nie przetrwała stanu wojennego jako 10-milionowa organizacja. Na miarę władzy, której grunt usuwał się spod nóg, a odpowiedzialność za walące się państwo wyraźnie ciążyła.
Potem historia przyspieszyła i łatwo było mówić, że trzeba było żądać więcej, np. wydzielenia terenów na tajne więzienia CIA. Albo chwilę poczekać i szturmem zdobyć gmach KC, co uchroniłoby nas przed czyśćcem Sejmu kontraktowego i symbolicznie upokarzającą prezydenturą Jaruzelskiego. Moglibyśmy od razu mieć parlament z posłami formatu Krystyny Pawłowicz.

Wymienienie w tym miejscu planu Balcerowicza zapewne nikogo nie dziwi. A pytanie, czy można było przeprowadzić reformy rynkowe z większą delikatnością i dbałością o słabsze grupy społeczne, pewno na zawsze pozostanie bez odpowiedzi. Na pewno istniało jakieś pole manewru. I na pewno - pomijając kwestie praktyczne - na przynajmniej dwie dekady zafundowaliśmy sobie bożka o imieniu Wolny Rynek. Wszyscy mieli w niego uwierzyć pod rygorem zostania homo sovieticus. Dziś wiara ta nieco osłabła, ale w jej imieniu już sprywatyzowano, skomercjalizowano, uelastyczniono i zoutsourcingowano... Zniknęły połączenia kolejowe i wali się służba zdrowia.

Wprowadzenie religii do szkół wydaje się aktem dużo mniej spektakularnym. Chociaż można by zapytać: czy dlatego się na to zdecydowano, że społeczeństwo było konserwatywne? Czy raczej dlatego mamy konserwatywne społeczeństwo, że jest do tegoż konserwatyzmu trenowane od przedszkola, i to pod auspicjami państwa? Oczywiście to także tysiąc innych przywilejów dla Kościoła. Hojny zwrot majątku i konkordat. W konsekwencji - dzisiejsza pozycja Kościoła zaśmiecającego debatę publiczną jakimiś bzdurami, za czym jednak kryją się bardzo realne wpływy polityczne.

Bóg i rynek - dwie siły, które tylko pozornie pozostają w konflikcie. Dwie siły, które określiły wyjątkowy kształt polskiej transformacji. W jakimś sensie są one dziećmi Okrągłego Stołu.

Kinga Dunin

Brak komentarzy: