Szukaj na tym blogu

piątek, 3 sierpnia 2012

Kto decyduje w Ameryce o demokracji

k.k pisze: (blog Kuczyńskiego) 2 sierpnia 2012 o 12:16
@Piotr #284
„Ludzie z ulicy są wściekli że 
banksterzy i bogacze z Wall Street dostają pieniądze 
a oni muszą zaciskać pasa”.

W USA ”zwykli ludzie z ulicy” nikogo nie obchodzą ,

 liczy się tylko kasa i wpływy, jeżeli ktoś jest biedny, 
stracił dom , pracę ,to jest to …jego wina , 
po prostu za mało się stara w życiu,
 w USA bieda jest PRYWATNĄ sprawą każdego człowieka 
i najczęściej tak to jest postrzegane w amerykańskim społeczeństwie.
„Problem w tym ,że bogacą się tysiące banksterów 

a milionom pozostaje się oblizywać”
Kiedyś zapytano B.Bernanke co dało to całe QE2 powiedział: 

jak to co dało , indeksy rosły, wskaźniki pięły się w górę 
i wzrastało poczucie zamożności amerykanów… 
To że rośnie małej grupie ludzi 
a większości się obniża poziom życia 
to nic bo przecież kasę na kampanie wyborczą dają ludzie zamożni 
którzy załatwiają sobie swoje interesy 
( taka jest Amerykańska ”demokracja” )
Ci którzy się za bardzo „burzą” zostają spacyfikowani przez policję i sądy 
jak np.Okupuj Wall Street nie wspominając już o pojedynczych obywatelach. 
Tam polityk który chciałby się upomnieć o biednych 
,pomóc im jakoś ,byłby wyśmiany przez media i 
określony jako populista, socjalista itp… 
Jak polityk już chce pomóc to wpłaca kasę 
do jakiejś organizacji charytatywnej 
(później odpisuje to sobie od podatku) .
Wiadomo przecież że jak wygra Obama to nic się nie zmieni , 
dalej będzie zarabiała mniejszość a większość „będzie się oblizywała ze smakiem” 
a jak wybory wygra Romney to obniży podatki najbogatszym 
a obetnie jeszcze programy socjalne dla najbiedniejszych.
„Wprowadzenie QE3 byłoby gwoździem do politycznej trumny Obamy. 



„FED i Wall Street ma fatalne notowania u wyborców”
Ale to pieniądze decydują kto wygra wybory w USA

(chyba że jeszcze wierzymy w to że panuje tam jeszcze demokracja).

Brak komentarzy: