Szukaj na tym blogu

środa, 12 października 2011

język potrzeb- język projektu

Spokojny, podjąłeś wezwanie
-to już coś!
Mało kto ma odwagę
 i możliwości.

Nie zgadzam się zasadniczo
z Twoim wnioskiem końcowym,
piszesz:
"Jeśli potrzebujemy jakiegoś języka, to na pewno nie języka "wyrażania potrzeb" tylko języka projektu."
-Mimo że, to twierdzenie  wydaje się nie do zakwestionowania.

Jeżeli język potrzeb
stanie się
świadomością potrzeb
-to  powstaną siły zdolne do dokonania zmian,

Projekt nie poparty siłą
jest utopią, bezznaczeniem,
natomiast świadomość dobrze zdefiniowanych  potrzeb
otworzy  drzwi dla lawiny projektów.
Powszechność  demokracji szerszej niż parlamentarna
będzie zależeć od powszechności  uświadomionych potrzeb.
Kontrowersja zatem  dotyczy
odwrócenia sekwencji.

Brak komentarzy: