Szukaj na tym blogu

środa, 11 kwietnia 2018

serwis Zuckerberga sam czerpał spore dochody z reklam wyborczych wykupywanych w serwisie,

a targetowanych na podstawie psychometrii. Mało tego, jeszcze je wspierał – bo algorytm Facebooka promuje treści wyraziste i budzące emocje. A rzecz jasna to, co wychodziło od Trumpa, Republikanów i sponsorów alt-prawicy miało znacznie większe przebicie niż reklamy i treści merytorycznej, ale umiarkowanej i zwyczajnie nudnej Hillary Clinton.

Brak komentarzy: