Sąsiad, ochroniarz, który pracował w miesiącu 550 godzin, jadł i spał w pracy, teraz robi tylko przez 370. A i tak zarobił prawie 5 tys. brutto. Wcześniej takich pieniędzy nie widział na oczy.
Znajomy pomocnik zbrojarza rzucił w diabły ciężką robotę za grosze i też zatrudnił się w ochronie – opowiada Czarek z Wrocławia.
Masakra jest w szpitalach. Już mają 10 mld długów, więc jak firmy poszły renegocjować kontrakty – ochroniarskie i sprzątające – to szpitale rozłożyły ręce: ale skąd?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz